poniedziałek, 21 marca 2011

Hala sportowa w Zagnańsku - kolejna edycja idola albo tańca z gwiazdami?

Możliwe - przymiarki do tego typu show są już czynione. W dzień świętego Patryka, ale też w dzień urodzin sławnego Borysa Polewoja (autora wiekopomnego dzieła "My - ludzie radzieccy") Powiatowy Urząd Pracy zorganizował IV Targi Pracy. W naszej hali sportowej. Impreza to ważna, bo patronowały jej osoby tego formatu co Marszałek Województwa czy Starosta Powiatowy. Czytając relacje z tej imprezy można pomyśleć, że figury te blaskiem swoim przyciągnęły tłumy.

Dzięki temu wydarzeniu Władza Nasza Lokalna i finansowani przez nią urzędnicy z PUP i WUP  mogą pochwalić się dłuższą listą dokonań.
Wielkim osiągnięciem jest niewątpliwie twórcza zmiana pojęć funkcjonujących od wieków w naszych społecznościach. Targ czy targi to miejsce spotkania stron, które - z jednej strony jako oferenci - dysponują nadwyżką pewnych dóbr i poszukują odbiorców (których zawsze jest za mało). Na Targach w Zagnańsku relacja ta została odwrócona. Oferenci mizerię swoich zasobów postanowili zaprezentować szerokiej masie odbiorców. A skąd się wzięła liczna gromada "zainteresowanych"? Sądzę, że głównie w wyniku prostego zabiegu. Wystawca po prostu kazał przyjść odbiorcy. Urząd Pracy wysłał do bezrobotnych wezwania do obowiązkowego odnotowania swojej obecności w naszej hali w dniu 17 marca 2011r. A bezrobotny musi się dostosować się do tych rygorów. Cel osiągnięty - pojawiają się tłumy i już można ten "event" nazwać Targami. W relacja spisanych po Targach znajdujemy , że Powiatowy Urząd Pracy przedstawił aż 45 ofert pracy. Następnego dnia - w piątek - sprawdziłem bazę ofert tegoż PUP-u. Wyskoczyło 45 pozycji. Teraz sprawdzam (poniedziałek, godz. 10 26) - w dalszym ciągu jest 45 ofert. W PUP-ie widocznie bardzo przywiązali się do swoich ofert. Nie po to ciężko pracowali, żeby na jakiś targach się ich pozbywać. Dla porównania - Radio Kielce na swoich stronach internetowych przedstawia 344 wolnych miejsc pracy na stałe (dzisiaj o 10 28). To tylko siedem razy więcej...

Następnym dokonaniem jest wprowadzenie nowej formuły do wielowiekowej tradycji targów jako takich. Organizator targów ukrywa wystawców. W relacji zamieszczonej przez Starostwo Powiatowe nie ma nazwy żadnej firmy oferującej miejsca pracy. Odtajniono jedynie informację, że 33 firmy zaproponowały 90 miejsc pracy. Czyli pracodawca-uczestnik targów przywiózł średnio prawie trzy oferty. Rewelacyjny wynik - trzeba go zapisać jako historyczne osiągnięcie. Chociaż tu te liczby mogą się zmienić o 100%. Gminny portal podaje liczbę 180 miejsc pracy. Ale już następny szczebel władz posługuje się liczbą 90. Drobna nieścisłość.

Kolejny wyczyn urzędników, to udowodnienie, że targów nie organizuje się dla jakiegoś wymiernego rezultatu. Najważniejsze, żeby były. Nikt się nawet nie zająknął o ilości osób, które znalazły pracę dzięki tej imprezie. Ale to może faktycznie mało ważne.

Koniecznie odnotować trzeba fakt, że Targi  pozwoliły nam poznać głębokie przeświadczenie Starosty o wielkim znaczeniu tej imprezy:
"Otwierający targi starosta kielecki - Zdzisław Wrzałka podkreślił, że to ogromne zainteresowanie świadczy o tym, że takie imprezy są bardzo potrzebne, bowiem są miejscem spotkania pracodawców z osobami poszukującymi zatrudnienia."

Błyskotliwość tej wypowiedzi nie zaskakuje. Pozwala nawet obalić szkodliwe domysły, że Pan Starosta zastanawia się na celowością pakowania grubych milionów w instytucję, która posiada w ofercie żałosną liczbę miejsc pracy nawet w porównaniu z Radiem Kielce. Nie wspominając już o takich Anonsach.
Zabrakło mi prostego stwierdzenia, że z bezrobociem walczą pracodawcy, którzy tworzą miejsca pracy a nie urzędy. No ale to banał. Kto się przejmuje pracodawcami - oni i tak muszą sobie poradzić.
A urząd? Ten ma dużo gorzej - musi udowodnić potrzebę swojego istnienia. Co czyni  z coraz większym profesjonalizmem.

Zdementować trzeba szkodliwe domysły, ze lokalna władza zmienia się w celebrytów z ogromnym parciem na szkło. Tak wielkim parciem, że podległe im urzędy organizują  show z prawdziwego zdarzenia. Zapewniają liczną publikę. Przecież przeglądając zdjęcia z imprezy widzimy ich mocno przejęte oblicza, zaś troska o pracę dla mieszkańców ich obwodów wyborczych maluje się na ich twarzach bardzo widocznie. Koszty nieistotne - wszystko dla dobra wyborcy. I nieprawdą jest, że głownie im chodzi o danie twarzy w lokalnych "prasotelewizjach".


 Czy to wielki wysiłek zestawić liczbę 45 albo 90 czy nawet 180 z liczbą bezrobotnych w powiecie kieleckim? Jest ich tylko trochę więcej - 14 424.

 Do dzisiaj sądziłem, że twórcy serialu Ranczo inspirowali się działalnością polskich samorządowców i w celach czysto komediowych przejaskrawiali rzeczywistość. Ale byłem w błędzie. To świętokrzyscy działacze czerpią inspiracje z tego serialu. Twórcze sprzężenie zwrotne.

3 komentarze:

  1. 14 424 osoby bezrobotne w naszym powiecie. Zapewne niewiele ponad 1000 jest z tego tytułu pokrzywdzonych. Prosty przykład. Poprzedni miłościwie nam panujący Wójt zatrudnił ponad 20 dodatkowych osób do pracy (po przegranych wyborach) z czego kilkoro osób na prawdę się stara i docenia tę pracę, a reszta po prostu kładzie lachę na wszystkich i wszystko w około. Byle by tylko do wypłaty, a dwa dni po wypłacie znowu byle by tylko.... To po jaką cholerę robić takie targi? Jeśli ktoś na prawdę poszukuje pracy to ją znajdzie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkich ofert pracy było około 180 (oferty pracy nie miał tylko PUP ale także pozostali wystawcy, do tego należy dodac okolo 200 ofert zagranicznych oferowanych przez WUP.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież podałem liczbę 180. A te 200 ofert za granicą? Za 4 zł. wydane w kiosku można przedstawić kilka tysięcy ofert pracy za granicą. Nie trzeba do tego Wojewódzkiego Urzędu pracy.

    OdpowiedzUsuń

Zdecydowałem się na moderowanie komentarzy. Spowodowane jest to, pojawieniem się kilku komentatorów używających wulgaryzmów.
Każdy komentarz BEZ wulgaryzmów oczywiście będzie opublikowany.
Może jednak to potrwać -nawet tydzień. Niecierpliwych przepraszam.