Od czasu objęcia "rządów" przez nowego Wójta mieszkańcy gminy Zagnańsk są inaczej traktowani jako odbiorcy informacji publicznej – informacji o podjętych działaniach przez władze lub o zamierzonych działaniach.
Internauto – nie będziesz wiedział.
W czasach rzekomo ponurych – w czasach rządów poprzedniego wójta – w pokazanych na stronach UG protokołach z sesji Rady Gminy, mogliśmy przeczytać o działaniach urzędującego wójta. Teraz już nie.
Nasz Wielki Samorządowiec zdaje relację radzie gminy. Ale w Internecie jest ona niedostępna. Staje się załącznikiem do protokołu Rady Gminy – ale niewidocznym na stronach. Trzeba sobie pojechać na Spacerową – zapewne wylegitymować się – i poprosić o wgląd. To – przyznajcie Państwo – wielki postęp w zwiększaniu przejrzystości działań władz samorządowych. Innowacja w czystej postaci.
Może zgodne jest to z prawem. Jednak chyba dobrze się stanie, jeśli Przewodniczący Wojciech Chłopek udostępni w Internecie całość Protokołów z posiedzeń Rady Gminy. Jako prawnik ma pewnie do tego rzetelne podejście. Jeśli sprawozdanie Wójta jest częścią sesji Rady Gminy – to może nie powinno się "kaleczyć" takiego protokołu i wyrzucać z niego, tego co wygodnie jest ukryć. Ale prawnicy podobno wszystko mogą uzasadnić.
Brak dostępnego w sieci sprawozdania z pracy Wójta jest problemem dla tych, którzy pragną zobaczyć jakie koncepcje obmyśla i chce realizować nasza władza. Nie wszyscy mogą lub chcą pojawiać się w Zagnańsku na ulicy Spacerowej. To co jest wygodne dla "Władzi"- nie jest wygodne dla tych, którzy starają się pojąć i przeanalizować ogrom pracy intelektualnej i wysiłków koncepcyjnych Wojciecha Chłopka czy Szczepana Skorupskiego.
A udostępnienie w sieci dokumentów z prac (tak licznych) komisji Rady Gminy jest trudne techniczne? Pewnie nie. Może nie ma czego udostępniać? Chętnie przekonamy się, że jest coś do pokazania.
Zostaną dwie szkoły w gminie? - Co jeszcze jest skrywane?
Nie wiem, czy właściwy rozmiar problemu oświaty (niewątpliwie najważniejszy dla słabiutkich finansów gminy) jest skrywany przed mieszkańcami, czy tylko jeszcze nie objawił się naszym Wybrańcom. Obie sytuacje są groźne. Skrywanie mogłoby dowodzić istnienia jakiś zakulisowych rozwiązań. A brak rozeznania sytuacji demograficznej mogłoby dowodzić wyjątkowej mizerii intelektualnej ludzi zasiadających za stołami i biurkami na Spacerowej w Zagnańsku.
Strony gminy (tutaj) pokazują w sposób bardzo przejrzysty obecną sytuację w szkolnictwie gminnym.
Według ostatniej tabelki widzimy jasno, że do podstawówek w naszej gminie będzie chodziło w najbliższych latach ok. 120 dzieciaków w każdym roczniku. A to jest, co najwyżej, pięć klas. Czyli wystarczą dwie podstawówki. I także dwa gimnazja. Czyli które?
Dlaczego w dalszym ciągu jest cisza? Już nie chodzi tylko o tajemniczą hojność gminy dla szkoły w Chrustach. Co dalej ze szkołą w Kajetanowie? Pytać trzeba, czy ktoś ma jakieś plany na dłużej niż kilka miesięcy?
Po co mamić rodziców i nauczycieli, że wszystko jest pod kontrolą. Działać trzeba było od razu. A nowa "Władzia" po roku przedstawiła "komentarz" do ustawy budżetowej, pełen co prawda liczb, kwot do wydania oraz odniesień do win w przeszłości (także obecnych radnych), ale bez spójnej wizji na przyszłość.
W części oświatowej pełno jest deklaracji obniżenia zarobków, powoływania stowarzyszeń (pozostających w sferze dobrych życzeń), wprowadzania cateringów i innych działań. Bez wyliczenia uzyskanych oszczędności i wskazania na skutki takich ruchów.
Oceniam to jako lekceważenie mieszkańców. Brak wizji przedstawionej przez Radę Gminy na najbliższe kilkanaście lat mieści się w sposobie traktowania wyborców jako niewiele wymagającej, nieistotnej masy, ale potrzebnej raz na cztery lata.
Ukrywanie sprawozdania z działań Wójta (oczywiście ukrywanie w biurkach Urzędu Gminy) jest nie mniejszą arogancją, niż popis aktorskiego "stawiania oczu w słup", ostentacyjnego wzdychania i okazywania zniecierpliwienia, jaki obejrzeliśmy w wykonaniu Wójta Szczepana Skorupskiego, na spotkaniu w Przedszkolu w Zagnańsku. Ludzie mogą (w przenośni) dawać żółte kartki. Tylko jak długo?
poniedziałek, 30 stycznia 2012
piątek, 27 stycznia 2012
"Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Ten fragment słynnej piosenki Wojciecha Młynarskiego dedykuję naszym radnym.
Są – zgodnie z powszechną opinią – dziedziny życia społecznego, które są najlepiej widoczne z tzw. „dołu”. Rada Gminy, jako najbardziej podstawowy element demokracji, powinna rozpoznawać rzeczywistość najszybciej i reagować na jej zmiany najskuteczniej.
Radzie, w niby nowym składzie – zabrało to rok. Dowodzi to, że radni razem z nowym Wójtem (Szczepanem Skorupskim) nie mieli jasnej wizji w momencie startu w wyborach 2010 roku. Powstał jednak plan „poprawiania” rzeczywistości w gminie Zagnańsk, przedstawiony przez wójta np.w Gazecie Zagnańskiej.
Częściowo popieram niektóre rozwiązania. Szczegóły w poprzednich notkach.
Dziś muszę odnieść się do części planów polegających na przebudowie sytemu opieki nad najmłodszymi. Tu znajduję całkowitą katastrofę intelektualną. Panom i Paniom rządzącym „something po.…s” – jak mawiają niektórzy – dość zdenerwowani.
Jakości życia w gminie nie można sprowadzić, li tylko do pięknych lamp, ilości bruku czy "rewitalizacji czegoś tam". Dbałość o edukację to chyba jedno z ważniejszych wyznaczników jakości życia. Niektóre szkoły – przyznaję ponownie – trzeba zlikwidować – tak, aby pieniądze były skuteczniej wydawane.
Sprawa przedszkoli jest jednak trochę innego wymiaru. Jest to zadanie własne gminy, które powinno wszystkim leżeć mocno na sercu. Nie tylko dlatego, że dotyczy to maluchów z naszej gminy. I to maluchów, których jest coraz mniej. Dotyczy to także tej części naszych mieszkańców, która jest najmłodsza na tzw. rynku pracy. Oni generują wpływ podatków, ruch w interesie i ewentualnie zwiększenie liczby mieszkańców. Becikowe i śmiesznie niskie zasiłki rodzinne nie spowodują nagłego przyrostu naturalnego. Może to zrobić bardzo skutecznie poczucie bezpieczeństwa w sferze związanej z edukacją, czyli dobrze działające szkoły i dostęp do przedszkoli. To stanowi głównie o atrakcyjności miejsca zamieszkania.
Jednak nasi przedstawiciele rozumują inaczej. Dwa gminne przedszkola, które przecież nie generują jakichś niebotycznych kosztów, maja zostać zlikwidowane i przekazane jakimś bliżej niesprecyzowanym podmiotom. Szczepan Skorupski – wójt naszej gminy – na spotkaniu w przedszkolu w Zagnańsku, nie był w stanie podać nawet kwoty oszczędności jakie przyniesie ten ruch.
Patrząc na to wszystko, trochę z boku, odnoszę wrażenie, że nasza "władzuchna" słabo się przygotowała do zadań, które sobie postawiła.
Karygodne jest, że Zagnańsk stawiając za grube miliony budynek przedszkola – i prawie natychmiast po hucznym otwarciu (było potrzebne, bo "władzia" może powkładać swoje oblicza w obiektywy aparatów i kamer) – chce przekazać go podmiotowi z zewnątrz.
Uważam, że nieumiejętność znalezienia środków na właściwą opiekę nad naszymi nielicznymi maluchami jest poważną porażką rządzących naszą gminą.
Sytuacji z przedszkolem w Samsonowie nie znam zbyt dokładnie – jednak znalazłem wpis na forum Echa Dnia mówiący o całkowicie kuriozalnej sytuacji. Tam już budynek po przedszkolu ma przygotowanego ewentualnego nabywcę (wpis tutaj). Jeśli jest tak w rzeczywistości, to możemy tylko pogratulować Wójtowi i ewentualnemu nabywcy przedszkola.
Można zestawiać oszczędności (rzekome – bo jakoś nie mogę znaleźć konkretnych wyliczeń) z przeróżnymi wydatkami zaplanowanymi w budżecie gminy Zagnańsk na 2012 rok. Nie będę już przytaczał skandalicznego topienia pieniędzy na Chrustach. Proszę spojrzeć na poz. 926 budżetu. Dotyczy ona tzw. "sportu". Wnoszę, że 200 tys. złotych zostanie wydane na piłkę nożną. Czy gmina musi dofinansowywać hobby ludzi związanych z czterema klubami sportowymi? Myślę, że jeśli chce się kopać piłkę, to trzeba to robić za własne pieniądze. Ale radni myślą inaczej.
Na sesji w poniedziałek, prócz likwidacji dwóch przedszkoli, radni maja zamiar rozwiązać szkoły w Samsonowie i Zagnańsku. To bardzo dziwne. Jeśli coś dobrze działa, to trzeba to od razu popsuć?
Na koniec jeszcze mały fragment z piosenki Wojciecha Młynarskiego:
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Są – zgodnie z powszechną opinią – dziedziny życia społecznego, które są najlepiej widoczne z tzw. „dołu”. Rada Gminy, jako najbardziej podstawowy element demokracji, powinna rozpoznawać rzeczywistość najszybciej i reagować na jej zmiany najskuteczniej.
Radzie, w niby nowym składzie – zabrało to rok. Dowodzi to, że radni razem z nowym Wójtem (Szczepanem Skorupskim) nie mieli jasnej wizji w momencie startu w wyborach 2010 roku. Powstał jednak plan „poprawiania” rzeczywistości w gminie Zagnańsk, przedstawiony przez wójta np.w Gazecie Zagnańskiej.
Częściowo popieram niektóre rozwiązania. Szczegóły w poprzednich notkach.
Dziś muszę odnieść się do części planów polegających na przebudowie sytemu opieki nad najmłodszymi. Tu znajduję całkowitą katastrofę intelektualną. Panom i Paniom rządzącym „something po.…s” – jak mawiają niektórzy – dość zdenerwowani.
Jakości życia w gminie nie można sprowadzić, li tylko do pięknych lamp, ilości bruku czy "rewitalizacji czegoś tam". Dbałość o edukację to chyba jedno z ważniejszych wyznaczników jakości życia. Niektóre szkoły – przyznaję ponownie – trzeba zlikwidować – tak, aby pieniądze były skuteczniej wydawane.
Sprawa przedszkoli jest jednak trochę innego wymiaru. Jest to zadanie własne gminy, które powinno wszystkim leżeć mocno na sercu. Nie tylko dlatego, że dotyczy to maluchów z naszej gminy. I to maluchów, których jest coraz mniej. Dotyczy to także tej części naszych mieszkańców, która jest najmłodsza na tzw. rynku pracy. Oni generują wpływ podatków, ruch w interesie i ewentualnie zwiększenie liczby mieszkańców. Becikowe i śmiesznie niskie zasiłki rodzinne nie spowodują nagłego przyrostu naturalnego. Może to zrobić bardzo skutecznie poczucie bezpieczeństwa w sferze związanej z edukacją, czyli dobrze działające szkoły i dostęp do przedszkoli. To stanowi głównie o atrakcyjności miejsca zamieszkania.
Jednak nasi przedstawiciele rozumują inaczej. Dwa gminne przedszkola, które przecież nie generują jakichś niebotycznych kosztów, maja zostać zlikwidowane i przekazane jakimś bliżej niesprecyzowanym podmiotom. Szczepan Skorupski – wójt naszej gminy – na spotkaniu w przedszkolu w Zagnańsku, nie był w stanie podać nawet kwoty oszczędności jakie przyniesie ten ruch.
Patrząc na to wszystko, trochę z boku, odnoszę wrażenie, że nasza "władzuchna" słabo się przygotowała do zadań, które sobie postawiła.
Karygodne jest, że Zagnańsk stawiając za grube miliony budynek przedszkola – i prawie natychmiast po hucznym otwarciu (było potrzebne, bo "władzia" może powkładać swoje oblicza w obiektywy aparatów i kamer) – chce przekazać go podmiotowi z zewnątrz.
Uważam, że nieumiejętność znalezienia środków na właściwą opiekę nad naszymi nielicznymi maluchami jest poważną porażką rządzących naszą gminą.
Sytuacji z przedszkolem w Samsonowie nie znam zbyt dokładnie – jednak znalazłem wpis na forum Echa Dnia mówiący o całkowicie kuriozalnej sytuacji. Tam już budynek po przedszkolu ma przygotowanego ewentualnego nabywcę (wpis tutaj). Jeśli jest tak w rzeczywistości, to możemy tylko pogratulować Wójtowi i ewentualnemu nabywcy przedszkola.
Można zestawiać oszczędności (rzekome – bo jakoś nie mogę znaleźć konkretnych wyliczeń) z przeróżnymi wydatkami zaplanowanymi w budżecie gminy Zagnańsk na 2012 rok. Nie będę już przytaczał skandalicznego topienia pieniędzy na Chrustach. Proszę spojrzeć na poz. 926 budżetu. Dotyczy ona tzw. "sportu". Wnoszę, że 200 tys. złotych zostanie wydane na piłkę nożną. Czy gmina musi dofinansowywać hobby ludzi związanych z czterema klubami sportowymi? Myślę, że jeśli chce się kopać piłkę, to trzeba to robić za własne pieniądze. Ale radni myślą inaczej.
Na sesji w poniedziałek, prócz likwidacji dwóch przedszkoli, radni maja zamiar rozwiązać szkoły w Samsonowie i Zagnańsku. To bardzo dziwne. Jeśli coś dobrze działa, to trzeba to od razu popsuć?
Na koniec jeszcze mały fragment z piosenki Wojciecha Młynarskiego:
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?"
środa, 25 stycznia 2012
Wójt rozdaje radnym pocałunki śmierci czy wbija nóż w plecy?
Sz.P. Szczepan Skorupski raczył nas poinformować w styczniowym wydaniu swojej gazety, że władze gminy zmieniają oświatę w naszej gminie. Uczynił to słowami :
"Ta bardzo głęboka reforma systemu oświaty w naszej gminie jest wynikiem wielu lat zaniedbań i braku reakcji władz gminy na sytuację demograficzną, której wynikiem jest stały spadek liczby uczniów w szkołach."
Wskazywanie poprzedników jako winnych zapaści systemu finansującego szkoły w gminie Zagnańsk jest być może "przysłowiowym nożem w plecy" albo filmowym "pocałunkiem śmierci" dla kilku obecnych radnych.
Wieloletnie topienie pieniędzy
Jest oczywiste, że szkoły, które mają w klasach tak małą ilość dzieci, że de facto nauczyciele udzielają im korepetycji, trzeba zlikwidować, a dzieci przenieść do "pełnowymiarowych" szkół. Tu mogę tylko zgodzić się z gminną władzą. Szczególnie, że za tą edukacją w luksusowych warunkach, wcale nie idą np.osiągnięcia w olimpiadach.
Całkowicie, zgadzam się z Sz.P. Wójtem, że Rada Gminy i poprzedni Wójt dopuściły się poważnych zaniedbań. Brak u tych Panów i Pań umiejętności dodawania oraz czytania zestawień pokazujących ilość dzieci w poszczególnych sołectwach rzuca się w oczy. Tabela pokazująca koszty utrzymania szkół w naszej gminie jest lekturą frapującą. Jednak, w tym miejscu pozostawię dawną radę gminy i poprzedniego wójta – wrócę do nich w drugiej części notki.
Jednoroczne i dwuroczne zaniedbania obecnej Rady Gminy.
Jestem przekonany, że radni przed zgłoszeniem swojej kandydatury czytają dokumenty "wytworzone" przy ulicy Spacerowej w Zagnańsku. Pozwalam sobie mieć nadzieję, że ze szczególną wnikliwością, osoby te studiują sprawozdanie z wykonania budżetu. Tym sposobem mogę mniemać, że horrendalne koszty utrzymania dzieciaka w szkołach w Belnie i Szałasie (trzykrotnie wyższe niż w pełnowymiarowych szkołach gminy) znały już przed wyborami w roku 2010. W tamtym czasie prawdopodobnie też widziały bardzo wysoki koszt utrzymania dzieci w szkołach w Zachełmiu i Chrustach (odpowiednio półtora-krotnie wyższe).
Panie i Panowie, którzy zostali radnymi, zajęli się tylko szkołą w Umrze. A w czasie sesji Rady (28 lutego 2011r.) powinni też zlikwidować cztery wcześniej wspomniane szkoły. Tym samym dołożyli kolejny rok (tym razem swój) do wieloletnich zaniedbań poprzedników. Jeśli zaś chodzi o szkołę w Chrustach – by posłużyć się słowami Wójta – dalej nie reagują na sytuację demograficzną i zwiększają wieloletnie zaniedbania.
Placówka ta prowadzi lekcje w sześciu klasach, które razem dają liczbę 52 uczniów. Z czego pierwsza klasa liczy czterech a druga sześciu uczniów. To rozbój w biały dzień – jak mawiano dawniej. Kolejną "dziwną" sprawą jest, że w dalszym ciągu płaci się za przebudowę kuchni w tej szkole. Docelowy koszt tej inwestycji wynosi – bagatela – 425 tys. złotych. (edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma takich planów) Kto może pokazać racjonalność wydawania takich kwot? – i to przy planach zastąpienia wyżywienia cateringiem. Rezultat będzie prosty – firma wygrywająca przetarg na catering będzie miała kuchnię "nówkę" za pieniądze gminy. Dlaczego radni zamiast dbać o interes gminy kontynuują bezsensowne inwestycje? Wiedząc, że liczba uczniów zmniejsza się we wszystkich szkołach – można chyba tą pięćdziesiątkę dzieciaków rozmieścić w szkołach w Kajetanowie i Zagnańsku? Koszt utrzymania jednego ucznia w Chrustach przewyższa taki koszt w likwidowanej jednak szkole w Zachełmiu. Co powoduje, że szkoła ta jest pod szczególną ochroną naszych władz? Dla podkreślenia "racjonalności" Rady Gminy przytoczyć można tylko jeden wskaźnik – koszt mediów (gaz,woda,prąd) w budynku na Chrustach na jednego ucznia wynosi 935 zł, a w budynku szkoły w Zagnańsku 318 zł (według sprawozdania za 2010 rok). Czy komuś to coś mówi?
Kogo skreśla Wójt?
Postaram się wytłumaczyć z trochę przekoloryzowanej frazeologii użytej w tytule. Wieloletnie zaniedbania władz gminy Zagnańsk, poczynione w tzw. "obszarze oświaty" mają swoich konkretnych autorów. Niewątpliwie są to uczestnicy poprzedniej Rady Gminy i wójt Z.Zagnański. Jednak nie wszyscy odeszli do historii. Pięciu radnych dalej pracuje w pocie czoła przy ulicy Spacerowej. Trzech z nich stanowi "czołówkę" obecnej Rady.
Stanowiska wójta w świetle ustawy o gminach nie można demonizować – może on zrobić tylko tyle, ile rada gminy pozwoli. W zasadzie za wszystko odpowiedzialni są radni. Wójt ma tylko wykonywać.
Prawdziwą odpowiedzialność za gminę niosą na swych barkach radni.
Zgodnie z opinią Szczepana Skorupskiego, z opinią, którą w całości podzielam – do tej pory pieniądze na oświatę były wydawane źle. A jeśli źle, to znaczy, że uchwalane w poprzedniej kadencji budżety były złe. Sprawdzając odpowiednie uchwały z poprzedniej kadencji zauważyłem, że w zasadzie nikt nie protestował. Co najwyżej wstrzymywano się od głosu
.
Budżet na 2007 rok – 1 radny przeciw, 2008 – 0 przeciw, 2009 rok – 0 przeciw, 2010 rok – jednogłośnie.
Co robił podczas uchwalania tych "złych" budżetów, budżetów pozwalających na wywalanie pieniędzy w błoto - Przewodniczący W.Chłopek i Radny A.Kudzia? Przecież to oni według wieści gminnej nadają ton pracom obecnej Rady. Teraz mozolnie muszą naprawiać swoje wieloletnie zaniedbania? Rozumiem, że nauczycielom St.Grudniowi i K.Tomasiakowi nie wypadało optować za likwidacją szkół. Ale pozostali mogli to zrobić..
Z kolei w poprzedniej Radzie Gminy, w tzw. Komisji Oświaty zasiadali Wiceprzewodniczący St.Grudzień, Wiceprzewodniczący K.Tomasiak i Radna A.Gębska. Za mało zajmowali się zmianami demograficznymi w gminie?
Według ustawy o gminach bardzo ważną funkcję pełni tzw. Komisja Rewizyjna. Mówi o tym wprost - cytuję:
Art. 18a.
1. Rada gminy kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych
oraz jednostek pomocniczych gminy; w tym celu powołuje komisję rewizyjną.
W takiej komisji zasiadali przecież W.Chłopek i St.Grudzień (uchwała Rady Gminy z 27.11.2006r.). Wyraźnie nie przejęli się rolą jaką ustawodawca im wyznaczył. Rewizje nie znalazły zaniedbań? Wszystko było wspaniałe?
Czy wydawanie pieniędzy na modernizacje i remonty szkół do zamknięcia było działaniem celowym? Przeglądając pobieżnie budżety poprzedniej Rady znalazłem takie "kwiatki" jak na przykład: szkoła w Umrze – modernizacja ogrzewania - 179 tys. (2007 rok); szkoła w Belnie – termoizolacja budynku – 132 tys. (2009 rok); szkoła w Umrze – parking – 50 tys. (2010 rok). Nowa rada zaś zdążyła wydać w 2011 roku 17 tys. na monitoring w szkole w Zachełmiu. O kuchni w szkole w Chrustach już nie napiszę, bo po prostu ręce opadają poza klawiaturę.(edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma remontu kuchni).
W każdym razie, jednym stwierdzeniem, prawie żołnierskim w swej dosadności – Wójt Szczepan Skorupski wskazał wprost wyborcom, którzy z obecnych radnych szkodzili naszej gminie. Bo dopuszczanie do zaniedbań, to chyba działalność szkodliwa?
Kilku moich znajomych przypuszcza, że wyżej wskazane osoby – w przypływie zdrowo pojętego honoru – złożą mandaty radnych. Osobiście w to nie wierzę. Ale Wójt przynajmniej wskazał na kogo w przyszłości nie głosować.
Przeglądając dostępne w internecie materiały znalazłem coś pocieszającego. Gimnazjum w Zagnańsku i Tumlinie znalazły się w pierwszej pięćdziesiątce najlepszych szkół w naszym województwie. I to z uwzględnieniem szkół prywatnych. Zagnańsk znalazł się na 18 miejscu, a Tumlin na 41 miejscu. W samym powiecie kieleckim gimnazjum w Zagnańsku zajęło drugie miejsce. Cieszyć się trzeba, że mimo kłopotów i zaniedbań, uczniowie i nauczyciele w niektórych szkołach, bardzo dobrze sobie radzą.
"Ta bardzo głęboka reforma systemu oświaty w naszej gminie jest wynikiem wielu lat zaniedbań i braku reakcji władz gminy na sytuację demograficzną, której wynikiem jest stały spadek liczby uczniów w szkołach."
Wskazywanie poprzedników jako winnych zapaści systemu finansującego szkoły w gminie Zagnańsk jest być może "przysłowiowym nożem w plecy" albo filmowym "pocałunkiem śmierci" dla kilku obecnych radnych.
Wieloletnie topienie pieniędzy
Jest oczywiste, że szkoły, które mają w klasach tak małą ilość dzieci, że de facto nauczyciele udzielają im korepetycji, trzeba zlikwidować, a dzieci przenieść do "pełnowymiarowych" szkół. Tu mogę tylko zgodzić się z gminną władzą. Szczególnie, że za tą edukacją w luksusowych warunkach, wcale nie idą np.osiągnięcia w olimpiadach.
Całkowicie, zgadzam się z Sz.P. Wójtem, że Rada Gminy i poprzedni Wójt dopuściły się poważnych zaniedbań. Brak u tych Panów i Pań umiejętności dodawania oraz czytania zestawień pokazujących ilość dzieci w poszczególnych sołectwach rzuca się w oczy. Tabela pokazująca koszty utrzymania szkół w naszej gminie jest lekturą frapującą. Jednak, w tym miejscu pozostawię dawną radę gminy i poprzedniego wójta – wrócę do nich w drugiej części notki.
Jednoroczne i dwuroczne zaniedbania obecnej Rady Gminy.
Jestem przekonany, że radni przed zgłoszeniem swojej kandydatury czytają dokumenty "wytworzone" przy ulicy Spacerowej w Zagnańsku. Pozwalam sobie mieć nadzieję, że ze szczególną wnikliwością, osoby te studiują sprawozdanie z wykonania budżetu. Tym sposobem mogę mniemać, że horrendalne koszty utrzymania dzieciaka w szkołach w Belnie i Szałasie (trzykrotnie wyższe niż w pełnowymiarowych szkołach gminy) znały już przed wyborami w roku 2010. W tamtym czasie prawdopodobnie też widziały bardzo wysoki koszt utrzymania dzieci w szkołach w Zachełmiu i Chrustach (odpowiednio półtora-krotnie wyższe).
Panie i Panowie, którzy zostali radnymi, zajęli się tylko szkołą w Umrze. A w czasie sesji Rady (28 lutego 2011r.) powinni też zlikwidować cztery wcześniej wspomniane szkoły. Tym samym dołożyli kolejny rok (tym razem swój) do wieloletnich zaniedbań poprzedników. Jeśli zaś chodzi o szkołę w Chrustach – by posłużyć się słowami Wójta – dalej nie reagują na sytuację demograficzną i zwiększają wieloletnie zaniedbania.
Placówka ta prowadzi lekcje w sześciu klasach, które razem dają liczbę 52 uczniów. Z czego pierwsza klasa liczy czterech a druga sześciu uczniów. To rozbój w biały dzień – jak mawiano dawniej. Kolejną "dziwną" sprawą jest, że w dalszym ciągu płaci się za przebudowę kuchni w tej szkole. Docelowy koszt tej inwestycji wynosi – bagatela – 425 tys. złotych. (edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma takich planów) Kto może pokazać racjonalność wydawania takich kwot? – i to przy planach zastąpienia wyżywienia cateringiem. Rezultat będzie prosty – firma wygrywająca przetarg na catering będzie miała kuchnię "nówkę" za pieniądze gminy. Dlaczego radni zamiast dbać o interes gminy kontynuują bezsensowne inwestycje? Wiedząc, że liczba uczniów zmniejsza się we wszystkich szkołach – można chyba tą pięćdziesiątkę dzieciaków rozmieścić w szkołach w Kajetanowie i Zagnańsku? Koszt utrzymania jednego ucznia w Chrustach przewyższa taki koszt w likwidowanej jednak szkole w Zachełmiu. Co powoduje, że szkoła ta jest pod szczególną ochroną naszych władz? Dla podkreślenia "racjonalności" Rady Gminy przytoczyć można tylko jeden wskaźnik – koszt mediów (gaz,woda,prąd) w budynku na Chrustach na jednego ucznia wynosi 935 zł, a w budynku szkoły w Zagnańsku 318 zł (według sprawozdania za 2010 rok). Czy komuś to coś mówi?
Kogo skreśla Wójt?
Postaram się wytłumaczyć z trochę przekoloryzowanej frazeologii użytej w tytule. Wieloletnie zaniedbania władz gminy Zagnańsk, poczynione w tzw. "obszarze oświaty" mają swoich konkretnych autorów. Niewątpliwie są to uczestnicy poprzedniej Rady Gminy i wójt Z.Zagnański. Jednak nie wszyscy odeszli do historii. Pięciu radnych dalej pracuje w pocie czoła przy ulicy Spacerowej. Trzech z nich stanowi "czołówkę" obecnej Rady.
Stanowiska wójta w świetle ustawy o gminach nie można demonizować – może on zrobić tylko tyle, ile rada gminy pozwoli. W zasadzie za wszystko odpowiedzialni są radni. Wójt ma tylko wykonywać.
Prawdziwą odpowiedzialność za gminę niosą na swych barkach radni.
Zgodnie z opinią Szczepana Skorupskiego, z opinią, którą w całości podzielam – do tej pory pieniądze na oświatę były wydawane źle. A jeśli źle, to znaczy, że uchwalane w poprzedniej kadencji budżety były złe. Sprawdzając odpowiednie uchwały z poprzedniej kadencji zauważyłem, że w zasadzie nikt nie protestował. Co najwyżej wstrzymywano się od głosu
.
Budżet na 2007 rok – 1 radny przeciw, 2008 – 0 przeciw, 2009 rok – 0 przeciw, 2010 rok – jednogłośnie.
Co robił podczas uchwalania tych "złych" budżetów, budżetów pozwalających na wywalanie pieniędzy w błoto - Przewodniczący W.Chłopek i Radny A.Kudzia? Przecież to oni według wieści gminnej nadają ton pracom obecnej Rady. Teraz mozolnie muszą naprawiać swoje wieloletnie zaniedbania? Rozumiem, że nauczycielom St.Grudniowi i K.Tomasiakowi nie wypadało optować za likwidacją szkół. Ale pozostali mogli to zrobić..
Z kolei w poprzedniej Radzie Gminy, w tzw. Komisji Oświaty zasiadali Wiceprzewodniczący St.Grudzień, Wiceprzewodniczący K.Tomasiak i Radna A.Gębska. Za mało zajmowali się zmianami demograficznymi w gminie?
Według ustawy o gminach bardzo ważną funkcję pełni tzw. Komisja Rewizyjna. Mówi o tym wprost - cytuję:
Art. 18a.
1. Rada gminy kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych
oraz jednostek pomocniczych gminy; w tym celu powołuje komisję rewizyjną.
W takiej komisji zasiadali przecież W.Chłopek i St.Grudzień (uchwała Rady Gminy z 27.11.2006r.). Wyraźnie nie przejęli się rolą jaką ustawodawca im wyznaczył. Rewizje nie znalazły zaniedbań? Wszystko było wspaniałe?
Czy wydawanie pieniędzy na modernizacje i remonty szkół do zamknięcia było działaniem celowym? Przeglądając pobieżnie budżety poprzedniej Rady znalazłem takie "kwiatki" jak na przykład: szkoła w Umrze – modernizacja ogrzewania - 179 tys. (2007 rok); szkoła w Belnie – termoizolacja budynku – 132 tys. (2009 rok); szkoła w Umrze – parking – 50 tys. (2010 rok). Nowa rada zaś zdążyła wydać w 2011 roku 17 tys. na monitoring w szkole w Zachełmiu. O kuchni w szkole w Chrustach już nie napiszę, bo po prostu ręce opadają poza klawiaturę.(edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma remontu kuchni).
W każdym razie, jednym stwierdzeniem, prawie żołnierskim w swej dosadności – Wójt Szczepan Skorupski wskazał wprost wyborcom, którzy z obecnych radnych szkodzili naszej gminie. Bo dopuszczanie do zaniedbań, to chyba działalność szkodliwa?
Kilku moich znajomych przypuszcza, że wyżej wskazane osoby – w przypływie zdrowo pojętego honoru – złożą mandaty radnych. Osobiście w to nie wierzę. Ale Wójt przynajmniej wskazał na kogo w przyszłości nie głosować.
Przeglądając dostępne w internecie materiały znalazłem coś pocieszającego. Gimnazjum w Zagnańsku i Tumlinie znalazły się w pierwszej pięćdziesiątce najlepszych szkół w naszym województwie. I to z uwzględnieniem szkół prywatnych. Zagnańsk znalazł się na 18 miejscu, a Tumlin na 41 miejscu. W samym powiecie kieleckim gimnazjum w Zagnańsku zajęło drugie miejsce. Cieszyć się trzeba, że mimo kłopotów i zaniedbań, uczniowie i nauczyciele w niektórych szkołach, bardzo dobrze sobie radzą.
Autor:
Bartek Zagnański
o
20:37
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Zagnańsk
26-050 Zagnańsk, Polska
środa, 11 stycznia 2012
Wójt gminy Zagnańsk Szczepan Skorupski o krok od udowodnienia istnienia wszechświatów równoległych
Piękna to teoria - prawie poezja. A istnienie światów równoległych dowodzi Sz.P. Wójt wpisem na oficjalnym portalu internetowym Gminy. Potwierdza również, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Budynek Urzędu Gminy jest światem równoległym w stosunku do naszego, rzeczywistego – rozciągającego się na powierzchni kilkunastu hektarów w okolicach Kielc.
Mieszkańców irytuje fundowanie gminie inwestycji – delikatnie mówiąc – o dyskusyjnej celowości. Tym samym drastyczne zadłużanie słabiutkiego budżetu.
Znosić musimy np. głupotę stawiania 20 podwójnych lamp na uliczce, przy której stoi kilkanaście domów (vide Borek i Leśna w centrum Zagnańska). Scena i jej wybrukowane otoczenie jest kolejnym przykładem na lekkie wydawanie cudzych pieniędzy. Nie wiem, kto wymyślił te genialne posunięcia. Wiem, że nowa władza ich nie zweryfikowała i pozwoliła na ich dokończenie. (Tu usłyszę, że nie dało się – procedury). Trudno. Jest pięknie i będzie jeszcze piękniej.
W powszechnej świadomości zakorzeniło się przekonanie, że jeśli kogoś nie stać na jakiś wydatek, to go nie ponosi.Racjonalne i proste jak konstrukcja cepa.
Jednak w świecie równoległym, w swiecie naszych urzędników, radnych i innych decydentów ta zasada nie obowiązuje. Nie mamy pieniędzy, nie mamy żadnych widoków na ich zdobycie i wreszcie nie robimy nic, aby móc je w dającej się przewidzieć przyszłości uzyskać. Ale w naszym świecie mamy bank, który je pożyczy. Oddawać będą inni.
Naszych oświeconych przedstawicieli nie boli, że my – ich wyborcy, musimy bankom płacić odsetki. To wyborcy dają kasę na ich mniej lub bardziej radosną twórczość.
Lekką ręką wyrzuci się w błoto niemałe kwoty. Po to tylko, żeby wyasfaltować czy wybrukować kawałek gminy. Po tych wielkomiejskich brukach przespaceruje się kilku przechodniów dziennie. Po kolejnych "łącznikach" przejedzie kilkanaście samochodów na dobę. I wszystko także dla uciechy firmy, która wygra przetarg. My płacimy, inni decydują za co.
Pomysł zbudowania schetynówki pod kościół "Na górce" jest doskonałym przykładem na brak kontaktu z rzeczywistością. Stara alejka jest jednym z niewielu urokliwych miejsc w Zagnańsku. Świetnie się komponuje z pięknie położonym kościołem. Ale to nic. Radni zapożyczają gminę, żeby drzewa wyciąć, wyasfaltować i wybrukować jak najwięcej. Nie widzą w całości tego unikalnego miejsca (może nie potrafią zobaczyć – taka mała dysfunkcja intelektualna) – widzą tylko pojedyncze drzewa i konieczność zrobienia przejazdu dla kilku samochodów na dobę. Pewne jest, że nazwiska radnych zapiszą się złotymi literami w albumie dokumentującym walkę nowego ze starym. Czasami łatwo przejść do historii – wystarczy nie protestować.
Parking przed urzędem gminy jest nam bardzo potrzebny. W każdym razie według grona 15 Wybrańców Ludu. Według mnie bardziej jest potrzebny pracownikom Urzędu Gminy. Ale powinniśmy się cieszyć, że nie wpadli na pomysł budowy parkingu podziemnego. Mogliby wtedy poszczycić się droższą inwestycją i jeszcze większym zadłużeniem w bankach.
W niewątpliwie rzetelnym i bardzo przemyślanym wystąpieniu Wójta pojawiają się jednak "kwiatki" bełkotu urzędniczego jak "rewitalizacja centrum Zagnańska" czy "estetyzacja centrum Zagnańska". Te odlotowe frazy służą uzasadnianiu konieczności wydawania pieniędzy, których nie ma. Chyba, że urzędnicy i radni chcą udowodnić mieszkańcom świata realnego, że kostka brukowa, czy słupek betonowy zwiększy witalność centrum Zagnańska. Zaiste – w bruku czy asfalcie siła życiowa jest niezwykła.
Wójt oświadczając publicznie, że konieczne są oszczędności i cięcia mówi prawdę. Tylko nie zauważa, że Jego działania i plany temu zaprzeczają. Oszczędzamy zwiększając koszty – np. obsługi długu. Taka mała sprzeczność. Widocznie w świecie równoległym – urzędniczym logika również jest inna.
Włodarze gminni zaplanowali wydać na odsetki od długu w 2011 roku kwotę 261 tysięcy złotych. W 2012 roku planują lekką rączką zapłacić bankom 622 tysiące złotych – 2,5 raza więcej.
Wójt utyskuje, że "Dochody z podatków powinniśmy uzyskać jedynie na poziomie 3 mln 758 tys. zł". Ale zapomina już dodać, że 17% tych dochodów przetransferuje do instytucji finansowych. Ze sławnej zbitki słownej: "Innowacja i Transfer Technologii" pozostał tylko transfer.
Przewodniczący Wojciech Chłopek "odważył" się podpisać dokument pod tytułem "Wieloletnia Prognoza Finansowa Gminy Zagnańsk na lata 2012-2019". Tam umieścił cały szereg interesujących liczb. Dowiadujemy się, że na koniec 2012 roku zadłużenie gminy wyniesie 20 milionów złotych.
Na koniec 2010 roku było 10 mln. Więc "nowi, inni, lepsi, nowocześniejsi" w dwa lata osiągają taki sam wynik jak ich poprzednicy w przeciągu kilkunastu lat. To robi wrażenie. Prawdziwie nowoczesne podejście. Wspomniany Sz.P. Wojciech podpisuje się pod prognozą zakładającą pojawienie się nadwyżki budżetowej już w roku 2013 – i uwaga! – w kwocie 3,6 miliona złotych! Poczekamy rok i zobaczymy. W każdym razie w swoim wystąpieniu Wójt nie ujawnił nam tej radosnej nowiny.
Rozdział pt; "Zaplanowane cięcia dotyczą wszystkich" zanalizuję w najbliższej przyszłości. Teraz tylko zwrócę uwagę na dwie rzeczy. Pierwsze nieprzyjemne wrażenie to brak jakichkolwiek wyliczeń. Pełno ogólnych haseł - bez jednej próby pokazania kwot oszczędzanych. Gorsze jednak jest drugie spostrzeżenie. Wójt raczy bezczelnie ... mijać się z prawdą. Zaplanowane cięcia nie dotyczą wszystkich. Zapomniał nasz Miłościwie Panujący, że wydatki na Urząd Gminy nie podlegają cięciom. Podobno kogoś tam zwolnił, stanowisko wicewójta zlikwidował i tym podobne. Oszczędności "pełną gębą". A tu czytam - w budżecie na 2012 rok, że Urząd Gminy kosztować nas będzie 3 mln 256 tys. W budżecie na 2011 rok (nie mam jeszcze danych co do realizacji budżetu) koszty Urzędu to 3 mln 126 tys. złotych.
Czy wzrost o 130 tys. złotych jest oszczędnością i cięciem kosztów?
Widocznie w świecie równoległym, w Zagnańsku przy ulicy Spacerowej wzrost jest zmniejszeniem. Ten świat tak ma. W naszym świecie coś jest oczywistym fałszem, a w ich prawdą.
Z innej strony - Wójt zmniejsza zatrudnienie (o 11%) – ale na płace wydaje więcej. W 2011 roku wynagrodzenia osobowe pracowników miały wynieść 2 mln i 33 tys. złotych. W 2012 roku zaplanował sobie Wójt wynagrodzenia w wysokości 2 mln 144 tys. złotych. W świecie naszym wpłacanie większych pieniędzy mniejszej liczbie pracowników nazywamy podwyżkami. W świecie "urzędniczym" najwidoczniej są to obniżki. Na Spacerowej bez zmian.
Choć jest pewna nowinka - Wójt kończy swój sążnisty komentarz w ten sposób: "Natomiast jako wójt jestem gotów ponieść za to pełną odpowiedzialność".
Tylko jaką?
Finansową?
Mieszkańców irytuje fundowanie gminie inwestycji – delikatnie mówiąc – o dyskusyjnej celowości. Tym samym drastyczne zadłużanie słabiutkiego budżetu.
Znosić musimy np. głupotę stawiania 20 podwójnych lamp na uliczce, przy której stoi kilkanaście domów (vide Borek i Leśna w centrum Zagnańska). Scena i jej wybrukowane otoczenie jest kolejnym przykładem na lekkie wydawanie cudzych pieniędzy. Nie wiem, kto wymyślił te genialne posunięcia. Wiem, że nowa władza ich nie zweryfikowała i pozwoliła na ich dokończenie. (Tu usłyszę, że nie dało się – procedury). Trudno. Jest pięknie i będzie jeszcze piękniej.
W powszechnej świadomości zakorzeniło się przekonanie, że jeśli kogoś nie stać na jakiś wydatek, to go nie ponosi.Racjonalne i proste jak konstrukcja cepa.
Jednak w świecie równoległym, w swiecie naszych urzędników, radnych i innych decydentów ta zasada nie obowiązuje. Nie mamy pieniędzy, nie mamy żadnych widoków na ich zdobycie i wreszcie nie robimy nic, aby móc je w dającej się przewidzieć przyszłości uzyskać. Ale w naszym świecie mamy bank, który je pożyczy. Oddawać będą inni.
Naszych oświeconych przedstawicieli nie boli, że my – ich wyborcy, musimy bankom płacić odsetki. To wyborcy dają kasę na ich mniej lub bardziej radosną twórczość.
Lekką ręką wyrzuci się w błoto niemałe kwoty. Po to tylko, żeby wyasfaltować czy wybrukować kawałek gminy. Po tych wielkomiejskich brukach przespaceruje się kilku przechodniów dziennie. Po kolejnych "łącznikach" przejedzie kilkanaście samochodów na dobę. I wszystko także dla uciechy firmy, która wygra przetarg. My płacimy, inni decydują za co.
Pomysł zbudowania schetynówki pod kościół "Na górce" jest doskonałym przykładem na brak kontaktu z rzeczywistością. Stara alejka jest jednym z niewielu urokliwych miejsc w Zagnańsku. Świetnie się komponuje z pięknie położonym kościołem. Ale to nic. Radni zapożyczają gminę, żeby drzewa wyciąć, wyasfaltować i wybrukować jak najwięcej. Nie widzą w całości tego unikalnego miejsca (może nie potrafią zobaczyć – taka mała dysfunkcja intelektualna) – widzą tylko pojedyncze drzewa i konieczność zrobienia przejazdu dla kilku samochodów na dobę. Pewne jest, że nazwiska radnych zapiszą się złotymi literami w albumie dokumentującym walkę nowego ze starym. Czasami łatwo przejść do historii – wystarczy nie protestować.
Parking przed urzędem gminy jest nam bardzo potrzebny. W każdym razie według grona 15 Wybrańców Ludu. Według mnie bardziej jest potrzebny pracownikom Urzędu Gminy. Ale powinniśmy się cieszyć, że nie wpadli na pomysł budowy parkingu podziemnego. Mogliby wtedy poszczycić się droższą inwestycją i jeszcze większym zadłużeniem w bankach.
W niewątpliwie rzetelnym i bardzo przemyślanym wystąpieniu Wójta pojawiają się jednak "kwiatki" bełkotu urzędniczego jak "rewitalizacja centrum Zagnańska" czy "estetyzacja centrum Zagnańska". Te odlotowe frazy służą uzasadnianiu konieczności wydawania pieniędzy, których nie ma. Chyba, że urzędnicy i radni chcą udowodnić mieszkańcom świata realnego, że kostka brukowa, czy słupek betonowy zwiększy witalność centrum Zagnańska. Zaiste – w bruku czy asfalcie siła życiowa jest niezwykła.
Wójt oświadczając publicznie, że konieczne są oszczędności i cięcia mówi prawdę. Tylko nie zauważa, że Jego działania i plany temu zaprzeczają. Oszczędzamy zwiększając koszty – np. obsługi długu. Taka mała sprzeczność. Widocznie w świecie równoległym – urzędniczym logika również jest inna.
Włodarze gminni zaplanowali wydać na odsetki od długu w 2011 roku kwotę 261 tysięcy złotych. W 2012 roku planują lekką rączką zapłacić bankom 622 tysiące złotych – 2,5 raza więcej.
Wójt utyskuje, że "Dochody z podatków powinniśmy uzyskać jedynie na poziomie 3 mln 758 tys. zł". Ale zapomina już dodać, że 17% tych dochodów przetransferuje do instytucji finansowych. Ze sławnej zbitki słownej: "Innowacja i Transfer Technologii" pozostał tylko transfer.
Przewodniczący Wojciech Chłopek "odważył" się podpisać dokument pod tytułem "Wieloletnia Prognoza Finansowa Gminy Zagnańsk na lata 2012-2019". Tam umieścił cały szereg interesujących liczb. Dowiadujemy się, że na koniec 2012 roku zadłużenie gminy wyniesie 20 milionów złotych.
Na koniec 2010 roku było 10 mln. Więc "nowi, inni, lepsi, nowocześniejsi" w dwa lata osiągają taki sam wynik jak ich poprzednicy w przeciągu kilkunastu lat. To robi wrażenie. Prawdziwie nowoczesne podejście. Wspomniany Sz.P. Wojciech podpisuje się pod prognozą zakładającą pojawienie się nadwyżki budżetowej już w roku 2013 – i uwaga! – w kwocie 3,6 miliona złotych! Poczekamy rok i zobaczymy. W każdym razie w swoim wystąpieniu Wójt nie ujawnił nam tej radosnej nowiny.
Rozdział pt; "Zaplanowane cięcia dotyczą wszystkich" zanalizuję w najbliższej przyszłości. Teraz tylko zwrócę uwagę na dwie rzeczy. Pierwsze nieprzyjemne wrażenie to brak jakichkolwiek wyliczeń. Pełno ogólnych haseł - bez jednej próby pokazania kwot oszczędzanych. Gorsze jednak jest drugie spostrzeżenie. Wójt raczy bezczelnie ... mijać się z prawdą. Zaplanowane cięcia nie dotyczą wszystkich. Zapomniał nasz Miłościwie Panujący, że wydatki na Urząd Gminy nie podlegają cięciom. Podobno kogoś tam zwolnił, stanowisko wicewójta zlikwidował i tym podobne. Oszczędności "pełną gębą". A tu czytam - w budżecie na 2012 rok, że Urząd Gminy kosztować nas będzie 3 mln 256 tys. W budżecie na 2011 rok (nie mam jeszcze danych co do realizacji budżetu) koszty Urzędu to 3 mln 126 tys. złotych.
Czy wzrost o 130 tys. złotych jest oszczędnością i cięciem kosztów?
Widocznie w świecie równoległym, w Zagnańsku przy ulicy Spacerowej wzrost jest zmniejszeniem. Ten świat tak ma. W naszym świecie coś jest oczywistym fałszem, a w ich prawdą.
Z innej strony - Wójt zmniejsza zatrudnienie (o 11%) – ale na płace wydaje więcej. W 2011 roku wynagrodzenia osobowe pracowników miały wynieść 2 mln i 33 tys. złotych. W 2012 roku zaplanował sobie Wójt wynagrodzenia w wysokości 2 mln 144 tys. złotych. W świecie naszym wpłacanie większych pieniędzy mniejszej liczbie pracowników nazywamy podwyżkami. W świecie "urzędniczym" najwidoczniej są to obniżki. Na Spacerowej bez zmian.
Choć jest pewna nowinka - Wójt kończy swój sążnisty komentarz w ten sposób: "Natomiast jako wójt jestem gotów ponieść za to pełną odpowiedzialność".
Tylko jaką?
Finansową?
czwartek, 5 stycznia 2012
Radnym Zagnańska trzeba odebrać brzytwy – i to natychmiast.
Długo nie odzywałem się. Ale postanowiłem wysilić się odrobinę i zwrócić Państwu uwagę (kolejny raz) na grupę ludzi rezydujących (przynajmniej czasowo) przy ulicy Spacerowej w Zagnańsku. Grupa ta w moim mniemaniu jest bardzo niebezpieczna.
Przewodzi jej znany w całym powiecie prawnik- Koordynator Zespołu Radców Starostwa Powiatowego w Kielcach – Wojciech Chłopek. U nas pełni funkcję Przewodniczącego Rady Gminy. Z tą piętnastoosobową grupą owocnie współpracuje Wójt Szczepan Skorupski. Niby niewielka grupa. Tylko szesnaście osób. Są to osoby dość dobrze nam znane – często nasi sąsiedzi. Mają poważną legitymację - wybrani zostali w demokratycznych wyborach. Ale czy każdy demokratyczny wybór jest racjonalny? Chyba nie.
Grupka ta – niewątpliwie trzymająca władzę w gminie – doszła do wniosku, że Zagnańsk ma potencjał prawie osiem razy większy niż taki prowincjonalny Kraków.
Zaskakujące, nieprawdaż? Ba, zupełnie karkołomne.
Otóż Rada naszej gminy uchwaliła budżet na 2012 rok. Zrobiła to, jak zwykle - rzutem na taśmę – bo 28 grudnia 2011 roku. Wypełniła swój obowiązek w pocie czoła – bo przecież diety radnych wypracowuje się w pocie czoła.
Kolejny raz Zagnańsk wyda w ciągu roku więcej niż może. Tym razem zapożyczy się na 5,5 miliona złotych. Pewnie radni wyznaczyli sobie bardzo szczytne cele. Ale czy takie, na które małą wiejską gminę stać? W każdym razie banki się cieszą – odsetki popłyną jeszcze szerszym strumieniem.
Pięć i pół miliona dziury w tegorocznym gminnym portfelu to pożyczka - w przeliczeniu na jednego mieszkańca w wysokości 430 złotych. Od niemowlaka po staruszka. Taki skromny i biedny Kraków zdecydował na zadłużenie się w tym roku - ale w wysokości 55 złotych na głowę. (Całościowa relacja w mln złotych to jak 5,5 do 41,9).
Wniosek jest prosty – mieszkaniec Zagnańska jest prawie ośmiokrotnie potężniejszy od mieszkańca Krakowa.
Kto to wymyślił?
Nasi światli przedstawiciele.
Brzytwa na Spacerowej przydałaby się - ale brzytwa Ockhama. Niestety, opinia moich znajomych w sprawie brzytwy w Urzędzie Gminy jest bliższa hasłu z Wielkiego słownika frazeologicznego języka polskiego: „i (dać, daj) tu małpie brzytwę (pogard). 'ułatwić komuś niekompetentnemu zrobienie czegoś głupiego'". [Warszawa 2003].
Jednak jest jeszcze inny szkopuł w tej sprawie - sławny Pan Czesio (z którym przed laty miałem przyjemność "biesiadować") - często powtarzał : "Małpa z brzytwą jest najgroźniejsza dla tych którzy muszą ją ratować".
Przewodzi jej znany w całym powiecie prawnik- Koordynator Zespołu Radców Starostwa Powiatowego w Kielcach – Wojciech Chłopek. U nas pełni funkcję Przewodniczącego Rady Gminy. Z tą piętnastoosobową grupą owocnie współpracuje Wójt Szczepan Skorupski. Niby niewielka grupa. Tylko szesnaście osób. Są to osoby dość dobrze nam znane – często nasi sąsiedzi. Mają poważną legitymację - wybrani zostali w demokratycznych wyborach. Ale czy każdy demokratyczny wybór jest racjonalny? Chyba nie.
Grupka ta – niewątpliwie trzymająca władzę w gminie – doszła do wniosku, że Zagnańsk ma potencjał prawie osiem razy większy niż taki prowincjonalny Kraków.
Zaskakujące, nieprawdaż? Ba, zupełnie karkołomne.
Otóż Rada naszej gminy uchwaliła budżet na 2012 rok. Zrobiła to, jak zwykle - rzutem na taśmę – bo 28 grudnia 2011 roku. Wypełniła swój obowiązek w pocie czoła – bo przecież diety radnych wypracowuje się w pocie czoła.
Kolejny raz Zagnańsk wyda w ciągu roku więcej niż może. Tym razem zapożyczy się na 5,5 miliona złotych. Pewnie radni wyznaczyli sobie bardzo szczytne cele. Ale czy takie, na które małą wiejską gminę stać? W każdym razie banki się cieszą – odsetki popłyną jeszcze szerszym strumieniem.
Pięć i pół miliona dziury w tegorocznym gminnym portfelu to pożyczka - w przeliczeniu na jednego mieszkańca w wysokości 430 złotych. Od niemowlaka po staruszka. Taki skromny i biedny Kraków zdecydował na zadłużenie się w tym roku - ale w wysokości 55 złotych na głowę. (Całościowa relacja w mln złotych to jak 5,5 do 41,9).
Wniosek jest prosty – mieszkaniec Zagnańska jest prawie ośmiokrotnie potężniejszy od mieszkańca Krakowa.
Kto to wymyślił?
Nasi światli przedstawiciele.
Brzytwa na Spacerowej przydałaby się - ale brzytwa Ockhama. Niestety, opinia moich znajomych w sprawie brzytwy w Urzędzie Gminy jest bliższa hasłu z Wielkiego słownika frazeologicznego języka polskiego: „i (dać, daj) tu małpie brzytwę (pogard). 'ułatwić komuś niekompetentnemu zrobienie czegoś głupiego'". [Warszawa 2003].
Jednak jest jeszcze inny szkopuł w tej sprawie - sławny Pan Czesio (z którym przed laty miałem przyjemność "biesiadować") - często powtarzał : "Małpa z brzytwą jest najgroźniejsza dla tych którzy muszą ją ratować".
Subskrybuj:
Posty (Atom)