Osoba wójta urzędującego tak długo w Zagnańsku – Pana Z.Zagdańskiego – wywołuje największe kontrowersje. Nikt nie może zaprzeczyć, że celowo ukrywał przed mieszkańcami swoja wiedzę na temat wytwórni masy bitumicznej na terenach przyległych do ul. Przemysłowej. Celu takiego postępowania nie zna nikt oprócz jego samego. W drugiej połowie ubiegłego roku prowadził intensywna kampanię wyborczą, w której nawet nie zająknął się na temat planów SKANSKA S.A. Wytłumaczenie jest banalne – gdyby ujawnił zamiary tej firmy – i jednocześnie nie przeciwstawiłby się jednoznacznie temu gigantowi, przegrałby sromotnie. A tak przegrał tylko o kilkaset głosów. Uprawiał czystej wody draństwo z uśmiechem na ustach. A takie niecne postępowanie uprawnia do postawienia prostej hipotezy : Panu Zagdańskiemu bardzo zależało na pojawieniu się w Zagnańsku tej budowy. Racje wójta gminy przeważyły nad racjami zwykłego mieszkańca, którym przecież jest. Chętnie posłucham tłumaczeń obalających taką hipotezę, i odpowiedzi na naturalne pytanie : co takiego skłoniło Pana do tak skandalicznego zachowania?
Mając już tego pana "z głowy" musimy przyglądać się kolejnej postaci wywołującej głęboki niesmak : Pan M.Garecki – zastępca wójta. Urzęduje w najlepsze z uśmiechem na twarzy. W myśl zasady: "ciemny lud" poprotestuje - a my zrobimy swoje. Klasyczne podejście aparatczyka rodem z siermiężnego PRL-u. Nominat Pana Zagdańskiego w dalszym ciągu snuje się po korytarzach Urzędu Gminy – podobno przejętego już przez nowego wójta - S.Skorupskiego. Pan M.Garecki wygląda na niezatapialnego. Dlaczego, również temu osobnikowi, było na rękę zachowanie pełnej ciszy nad tą inwestycją? Jak skłonić Go do udzielenia prostej odpowiedzi na to proste pytanie?
Jeśli ten duet zagnańskich notabli wiedział o wszystkim od co najmniej czerwca 2010r. (a zapewne dużo wcześniej), to obecna radna - Pani G.Wawszczak – wiedziała o wszystkim od września 2010 roku. Tak wynika z dokumentacji. Jako ówczesny sołtys miała obowiązek poinformować mieszkańców sołectwa Zagnańsk o planowanej inwestycji. Wiemy wszyscy jaką popisała się skutecznością. Zerową. Jako osoba związana ze strażą pożarną powinna sobie przygotować dużo środków gaszących – zrozumiały w tej sytuacji palący wstyd.
Pan S.Grudzień zachował się analogicznie – nie podniósł alarmu w odpowiednim momencie. Tak samo jak Pani G.Wawszczak chciał zostać radnym (co im się udało) i najprawdopodobniej chciał postawienia wytwórni masy bitumicznej. W czasie kampanii wyborczej tez nie puścił pary z ust.
O reszcie radnych ówczesnych (a wielu z nich znowu sprawuje tą funkcję) możemy myśleć jak o osobach będących bardzo blisko ważnych wydarzeń w UG Zagnańsk. Pewnie będą się tłumaczyć niewiedzą. Ale kto im uwierzy? Zobaczymy w jaki sposób przekonają swoich wyborców o tym, że nie wiedzieli. Bo chyba naturalne jest, że powinni się głośno sprzeciwić. Ale nie udało się im. Taka dziwna niemoc ich ogarnęła.
Epidemia jakaś. Czy ta gmina nie ma już żadnego przedstawiciela, który potrafiłby się zachować przyzwoicie? Tak po ludzku przyzwoicie – zgodnie z sumieniem człowieka, który ma dbać, jak najlepiej potrafi , o dobro ludzi TU mieszkających. Ale chyba ta grupka ludzi nie potrafi zachować się normalnie, uczciwie i działać z czystymi intencjami.
Następna figura, której nie można pominąć w opisie draństwa dziejącego się w Zagnańsku, to właściciel terenów, na których SKANSKA postawi swoją śmierdzącą fabrykę. Nie jest mi znana z imienia i nazwiska. Ale ten człowiek, stając się właścicielem terenów po Polmaiku, jako pierwszy prezent zafundował Zagnańskowi skład napojów coli różnego rodzaju – a tym samym znacznie zwiększony ruch samochodów ciężarowych. Zobaczył, że przełknięto to bez większych problemów. Rozpoczął więc jeszcze większe gnębienie swoich sąsiadów i wynalazł sobie SKANSKA S.A. Nie wiem czy już sprzedał ten teren, czy tylko wynajął pod przyszłą ewentualną inwestycję? Ale w prostocie swojego ducha stwierdził, że wytwórnia masy bitumicznej jest całkiem ok. dla Zagnańska. Miejsca pracy i takie tam. Osobiście podziwiam tego człowieka za wysiłek intelektualny, który pozwolił mu dojść do wniosku, że fabryka asfaltu, z jej zapleczem transportowym, jest idealnym prezentem dla tzw. tubylców. Geniusz po prostu.
Kończąc muszę się odnieść do tzw. krawaciarzy z Warszawki czyli do ludzi z zarządu SKANSKA S.A.. Ich wkład w twórcze rozwijanie pojęcia "gmina ekologiczna" jest nie do przecenienia. Przerażony jestem bałaganem w światłych głowach tych wybitnych ludzi. A są przecież wybitni. W sieci można znaleźć wiele artykułów będących peanami na cześć tej "elyty biznesu". Ich brak ludzkiego podejścia i przyzwoitości został już odkryty i opisany w następującej notce:
polecam lekturę i dziękuję za wsparcie.
Mój znajomy historyk skwitował całą sytuację z głębokim westchnieniem : jak bardzo przydałyby się klasyczne dyby przed urzędem gminy – i kilka kop zepsutych jaj na te światłe twarze. Kiedyś na zwykłe draństwo były skuteczne metody.
W następnym poście obiecuję trochę wytchnienia od tematów ciężkiego przemysłu i zajęcie się trochę inną grupą wzajemnej adoracji.
Szanowni Państwo proszę się dzielić tylko sprawdzonymi wiadomościami.Zadaję też retoryczne pytanie - kto najpierw wiedział o sprawie zakładu radny czy sołtys? I jeszcze jedno sołtys z Zagnańska inaczej się nazywa.Pozdrowienia dla niedoinformowanych!.
OdpowiedzUsuńZa przekręcenie nazwiska Pani Wawszczak bardzo przepraszam. Poprawiłem. Co do pytania retorycznego - ważniejsze jest teraz nie kto wiedział wcześniej, tylko dlaczego tak długo nic nie mówiono. Jako "niedoinformowany" dziękuję za pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńW. Milcarz >czytaj: H. Milcarz
OdpowiedzUsuńW. Jacewicz > czytaj: K. Jacewicz
uuuffff, znowu wieje echem dnia i kompetencjami niczym Pani Redaktor Rojek. Ale intelekt!
Nie widzę w tym poście wyżej wymienionych nazwisk. Co do intelektu nie umiem się wypowiedzieć, bo nie wiem o który chodzi. Nie wiem kto to jest K.Jacewicz. A może tak kilka słów odnoszących się do meritum?
OdpowiedzUsuńPan Garecki jest nie zatapialny gdyż jest z tej samej ekipy PZPR jak i Sz.Skorupski,H.Milcarz,E.Adamiec i inni-koalicja.
OdpowiedzUsuńDziwne... z tego co mi wiadomo to nikt do gminy nie chodzi za budową asfaltowni czy czegokolwiek tylko do starostwa. Panie Bartku proponowałbym się zaznajomić z prawem budowlanym.
OdpowiedzUsuńRe:Anonimowy ... jest jeszcze kilka uregulowań dotyczących ochrony środowiska i jawności informacji na temat inwestycji. I tu gmina ma dużo do powiedzenia ... przed starostwem. Raporty o oddziaływaniu na środowisko itp. Są też plany zagospodarowania przestrzennego. Podobno dla chcącego nic trudnego.
OdpowiedzUsuń