Przyznaję się, że z rozpędu założyłem kontynuację remontu stołówki w tej szkole. Jeszcze w zmienionym budżecie na 2011 rok - a ostatnia zmiana miała miejsce 28 grudnia 2011 roku - pozycja ta widniała w tzw. Limicie wydatków wieloletnich gminy. Stąd moje przekonanie o kontynuacji inwestycji wymyślonej przez poprzedniego Wójta.
Z tego powodu, za wcześniej podnoszone (kilkakrotnie) zarzuty, przepraszam naszą Władzę.
W budżecie na 2012 rok już takiej pozycji nie znajduję. Witam tę zmianę z wielkim zadowoleniem i gratuluję Wójtowi i Radzie Gminy zdrowego podejścia, przynajmniej w tym punkcie.
Uważam, że dobrze byłoby, gdyby takim samym zdrowym i racjonalnym podejściem wykazali się w przypadku likwidacji tej szkoły. Dałoby to bardzo wymierne oszczędności, budynek można by sprzedać a szkoła w Zabłociu (SPiG Kajetanów) wymagałaby mniejszych dopłat.
Zagnańsk
czwartek, 9 lutego 2012
poniedziałek, 6 lutego 2012
Kto w Zagnańsku "rżnie głupa"?
"Rząd rżnie głupa" - ta błyskotliwa i dosadna uwaga, w rankingu cytatów z III RP tygodnika WPROST (tutaj) znalazła się na pierwszym miejscu. Zdanie to zostało wypowiedziane w 1992r. przez Janusza Korwin-Mikkego z trybuny Sejmowej.
Zgodnie z WIKISŁOWNIKIEM oznacza to sytuację, gdy ktoś próbuje "z premedytacją udawać brak doświadczenia, niewiedzę w celu wprowadzenia kogoś w błąd".
Piotr Burda w Echu Dnia z 19 grudnia 2011 napisał: "Zapowiada się oświatowa rzeź w świętokrzyskich szkołach". Zacytuję fragment, który doskonale ocenia podejście samorządowców do ich wyborców.
Konieczność cięć i oszczędności jest podkreślana co i rusz przez grupę rządzącą, składającą się z piętnastki (RG) plus jeden (Wójt). W notce z początku stycznia pisałem o poczynionych "oszczędnościach" w formie wzrostu wydatków na administrację w Zagnańsku. Oczywiście, w ramach ciągłego poszukiwania dobrych stron naszej "nowej" władzy podpatrzyłem jak to wygląda w innych gminach.
Być może nasz Wójt musi nadrabiać zaległości po poprzedniku - pomyślałem. Jednak nie - poprzednik zrobił swoje i doprowadził do zacnego poziomu wydatków na Urząd.
W tzw. zgrubnym przybliżeniu założyłem, że wydatki na płace brutto w urzędach gminy odpowiadają mniej więcej poziomowi zatrudnienia.
Fundusz wynagrodzeń w Urzędzie Gminy Zagnańsk należy do jednych z wyższych (oczywiście w przeliczeniu na jednego mieszkańca) w naszej okolicy.
Wśród sprawdzonych gmin - bije nas tylko Miedziana Góra.
Liczby w nawiasach odpowiadają kwotom wydanym rocznie na wynagrodzenia w urzędach, w przeliczeniu na jednego mieszkańca gminy (ludność gminy wg. GUS, płace według dostępnych budżetów):
Daleszyce (151 zł.), Strawczyn (164 zł.), Bodzentyn (172 zł.), Masłów (174 zł.), Łączna (176 zł.), Mniów (198 zł.), Miedziana Góra (227 zł.).
W Zagnańsku na płace Urzędu Gminy każdy mieszkaniec gminy składa się w kwocie 211 zł.
Oczywiście - można znaleźć inne gminy, gdzie ten stosunek jest jeszcze większy. Tylko po co?
Jeśli widać, że Daleszyce radzą sobie za kwotę aż o 40% mniejszą? Czy Bodzentyn i Masłów za kwotę 22% mniejszą.
Jeśli Urząd chce za coraz mniej odpowiadać, to powinien chyba mniej kosztować? Gdzie te cięcia wydatków i oszczędności? Władza zawsze sobie poradzi?
Tabelki wszystko wyjaśnią
Publikacje gminne rozpowszechniły szeroko tabelkę ilustrującą (złowieszczymi liczbami) konieczność dokonania ostrych cięć w dofinansowywaniu oświaty. Sądzę, że wielu ma bardzo podobne zdanie, co do zasady przynajmniej. Szkoły z garstką uczniów są za drogie i trzeba je zlikwidować. Wybrano trzy - najmniejsze. Dlaczego tylko trzy - kiedy liczby nieubłaganie pokazują ogromną skalę marnotrawionych środków. Tego nie wiemy.
W przywołanej tabelce zabrakło jeszcze jednej kolumny. Kolumny pokazującej dopłatę ze środków własnych Zagnańska (poza subwencją) do jednego ucznia. A przedstawia się to tak:
- Tumlin - 1,1 tys. zł.
- Zagnańsk - 1,5 tys. zł.
- Samsonów - 2,2 tys. zł.
- Kajetanów - 2,5 tys. zł.
- Zachełmie - 5,8 tys. zł.
- Chrusty - 6,8 tys. zł.
- Belno - 19,9 tys. zł.
- Szałas - 22,2 tys. zł.
Jeśli władza zamyka szkołę w Zachełmiu, to dlaczego nie w Chrustach?. Jaka tu logika? Przeniesienie uczniów z Chrustów do Kajetanowa zmniejszyłoby dopłatę do ucznia w tej szkole. Nikt na to nie wpadł? A może ktoś tego nie chciał zauważyć? Pozostają tylko domysły.
Zaskakujące jest rozbudowywanie stołówki w tej szkole (za prawie pół miliona złotych) wobec planu objęcia cateringiem dożywiania uczniów, a być może pojawienia się dość szybko konieczności jej zamknięcia. (edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma takich planów)
Jest jasne, że rozumne wydawanie środków poprawi wykonanie zadania nałożonego na gminę przez ustawy - "zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty w zakresie edukacji publicznej". Trzeba tylko do tego dążyć w prosty - a nie "zadziwiający" sposób.
Wyzbywanie się sreber rodowych
Pół roku temu na stronach internetowych Zagnańska pojawiło się stwierdzenie:
Trochę to trąci transferem środków budżetowych w prywatne ręce. Ktoś dostanie, w formie daru z nieba, nowoczesną infrastrukturę bez wykładania złotówki. Bajka.
A Gmina pozbywa się swoich ustawowych obowiązków.
Kolejne zdziwienie może wywołać fakt, że w 2014 roku budżet centralny rozpocznie przekazywanie subwencji na przedszkolaki. Czyli gminie będzie łatwiej wypełniać swoje zadania. A tak, zgodnie z planami naszej Rady Gminy, będzie łatwiej osobom obdarzonym tym nowym budynkiem. Zastanawiające?
Rozbudowa gminnej sieci domów weselnych?
Pojawienie się projektu budowy świetlicy w Jaworzach potraktowałem jako dobry żart. Jednak Wójt, Szczepan Skorupski, we wspomnianym wystąpieniu potwierdził taki zamiar i nawet wymienił kwotę przeznaczoną na tę inwestycję. Prawie milion złotych.
Zadanie własne gminy w postaci prowadzenia przedszkoli przekracza możliwości mocarzy z ulicy Spacerowej, a zadanie w postaci prowadzenia "świetlicy" już nie?
Czy też po pół roku od oddania do użytku tej "inwestycji" będziemy poszukiwać "stowarzyszenia", które zajmie się tą działalnością? Przez analogię do przedszkola muszę zgodzić się z ta złośliwą opinią.
Artykuły prasowe dowodzą, że w gminie Zagnańsk jest świetnie
Jeden (sponsorowany) można tutaj znaleźć. Pod koniec listopada poprzedniego roku widzimy u naszych włodarzy tak dużo optymizmu. Ale już pod koniec stycznia - dwa miesiące później - Wójt Szczepan Skorupski publicznie zapowiada, że może zabraknąć pieniędzy w kasie gminy na wynagrodzenia we wrześniu 2012r.
Czy Wójt tworzył budżet? Czy Rada Gminy zatwierdzała ten dokument?
Jeśli jest tak sielankowo - to dlaczego dwa niewielkie przedszkola mogą położyć finanse gminy? Proszę zobaczyć ile Wójt dopłaci w 2012 roku do przedszkoli w Zagnańsku i Samsonowie, a ile do szkoły w Chrustach.
Kpina z faktów czy tylko zaklinanie rzeczywistości?
Wskazywanie "czarnego luda"
W oświadczeniach pisanych i mówionych Wójt podkreśla ogromne wydatki na płacę nauczycieli. Udowadnia, że mityczne "stowarzyszenia" będą mogły wypłacać mniejsze pensje uczącym - bo bez Karty Nauczyciela. Może jest to sposób na pozbawienie tych ludzi przywilejów nauczycielskich. Ale muszę przypomnieć, że rząd Donalda Tuska zatwierdzając podwyżki dla tej grupy zwiększył odpowiednio subwencje oświatową dla gmin. Gmina dostała pieniądze na zwiększone płace.
To wina poprzedniego Wójta i radnych poprzedniej kadencji (a także takich tuzów obecnej Rady Gminy jak Artur Kudzia, Wojciech Chłopek, Stefan Grudzień czy Kazimierz Tomasiak), że nie umieli w porę dostosować szkół i ilości nauczycieli do ilości uczniów. Ot, takie małe przeoczenie. Wielomilionowe. Ale cóż to jest. Taki pikuś. "Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr".
Rada Gminy przyznaje się, że nie potrafi wypełnić ustawowych obowiązków w zakresie edukacji, bo trudno było jej określić liczbę uczniów w odpowiednich rocznikach. Polecam stronę GUS Kielce - Statystyczne Vademecum Samorządowca. Pokazano tu (na str. nr 3) nawet tzw. liczebność grupy edukacyjnych. A z nich wynika, że Gmina Zagnańsk nie potrzebuje więcej niż trzy szkoły. Pewnie dwie większe wystarczą. A nauczyciele chyba nie mają już złudzeń, że bez "rzezi niewiniątek" się nie obędzie.
Ale wroga ludu trzeba znaleźć. Bo My, Władza wszystko robimy dobrze.
Geografia wpływów i skutecznego lokowania wydatków
Forumowicz ~mieszko~ zamieścił na forum Echa Dnia link do zestawienia "geograficznego" wydatków forsowanych przez Radnych w tym roku (nie zamieszczam bezpośredniego linku bo nie wiem jak długo będzie działać). Szala przechyla się wyraźnie w stronę rejonów kilku najbardziej wpływowych radnych. Polityka spójności?
Dziękując ~mieszkowi~ za wysiłek, pozostaje mi prosić o "zaparkowanie" tego zestawienia na jakimś niegasnącym linku. Bardzo chętnie dam odnośnik. Bo to pouczające zestawienie.
Czy już zawsze będzie tak wiele pytań?
Jest dużo działań władców gminnych Zagnańska, które wywołują pytania o ich sensowność. Ale tym jedynym, głównym, jest pytanie, czy od naszych wybrańców powinniśmy wymagać jednorodnej wizji, podejścia pełnego rozsądku, planowania na dłużej niż trzy lata i traktowania mieszkańców poważnie? Czy to za dużo?
Czy zawsze władza powinna obchodzić się ze swoimi wyborcami jak z idiotami o pamięci sięgającej nie dalej niż trzy lata wstecz?
Zgodnie z WIKISŁOWNIKIEM oznacza to sytuację, gdy ktoś próbuje "z premedytacją udawać brak doświadczenia, niewiedzę w celu wprowadzenia kogoś w błąd".
Piotr Burda w Echu Dnia z 19 grudnia 2011 napisał: "Zapowiada się oświatowa rzeź w świętokrzyskich szkołach". Zacytuję fragment, który doskonale ocenia podejście samorządowców do ich wyborców.
Ta sytuacja powtarza się co cztery lata, zawsze rok po w wyborach samorządowych. [.....] To najlepszy moment na ten niepopularny krok, bo do następnych wyborów jeszcze trzy lata. Jest więc szansa, że wyborcy zapomną.Oszczędzanie i cięcia w wydaniu urzędniczym
Konieczność cięć i oszczędności jest podkreślana co i rusz przez grupę rządzącą, składającą się z piętnastki (RG) plus jeden (Wójt). W notce z początku stycznia pisałem o poczynionych "oszczędnościach" w formie wzrostu wydatków na administrację w Zagnańsku. Oczywiście, w ramach ciągłego poszukiwania dobrych stron naszej "nowej" władzy podpatrzyłem jak to wygląda w innych gminach.
Być może nasz Wójt musi nadrabiać zaległości po poprzedniku - pomyślałem. Jednak nie - poprzednik zrobił swoje i doprowadził do zacnego poziomu wydatków na Urząd.
W tzw. zgrubnym przybliżeniu założyłem, że wydatki na płace brutto w urzędach gminy odpowiadają mniej więcej poziomowi zatrudnienia.
Fundusz wynagrodzeń w Urzędzie Gminy Zagnańsk należy do jednych z wyższych (oczywiście w przeliczeniu na jednego mieszkańca) w naszej okolicy.
Wśród sprawdzonych gmin - bije nas tylko Miedziana Góra.
Liczby w nawiasach odpowiadają kwotom wydanym rocznie na wynagrodzenia w urzędach, w przeliczeniu na jednego mieszkańca gminy (ludność gminy wg. GUS, płace według dostępnych budżetów):
Daleszyce (151 zł.), Strawczyn (164 zł.), Bodzentyn (172 zł.), Masłów (174 zł.), Łączna (176 zł.), Mniów (198 zł.), Miedziana Góra (227 zł.).
W Zagnańsku na płace Urzędu Gminy każdy mieszkaniec gminy składa się w kwocie 211 zł.
Oczywiście - można znaleźć inne gminy, gdzie ten stosunek jest jeszcze większy. Tylko po co?
Jeśli widać, że Daleszyce radzą sobie za kwotę aż o 40% mniejszą? Czy Bodzentyn i Masłów za kwotę 22% mniejszą.
Jeśli Urząd chce za coraz mniej odpowiadać, to powinien chyba mniej kosztować? Gdzie te cięcia wydatków i oszczędności? Władza zawsze sobie poradzi?
Tabelki wszystko wyjaśnią
Publikacje gminne rozpowszechniły szeroko tabelkę ilustrującą (złowieszczymi liczbami) konieczność dokonania ostrych cięć w dofinansowywaniu oświaty. Sądzę, że wielu ma bardzo podobne zdanie, co do zasady przynajmniej. Szkoły z garstką uczniów są za drogie i trzeba je zlikwidować. Wybrano trzy - najmniejsze. Dlaczego tylko trzy - kiedy liczby nieubłaganie pokazują ogromną skalę marnotrawionych środków. Tego nie wiemy.
W przywołanej tabelce zabrakło jeszcze jednej kolumny. Kolumny pokazującej dopłatę ze środków własnych Zagnańska (poza subwencją) do jednego ucznia. A przedstawia się to tak:
- Tumlin - 1,1 tys. zł.
- Zagnańsk - 1,5 tys. zł.
- Samsonów - 2,2 tys. zł.
- Kajetanów - 2,5 tys. zł.
- Zachełmie - 5,8 tys. zł.
- Chrusty - 6,8 tys. zł.
- Belno - 19,9 tys. zł.
- Szałas - 22,2 tys. zł.
Jeśli władza zamyka szkołę w Zachełmiu, to dlaczego nie w Chrustach?. Jaka tu logika? Przeniesienie uczniów z Chrustów do Kajetanowa zmniejszyłoby dopłatę do ucznia w tej szkole. Nikt na to nie wpadł? A może ktoś tego nie chciał zauważyć? Pozostają tylko domysły.
Zaskakujące jest rozbudowywanie stołówki w tej szkole (za prawie pół miliona złotych) wobec planu objęcia cateringiem dożywiania uczniów, a być może pojawienia się dość szybko konieczności jej zamknięcia. (edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma takich planów)
Jest jasne, że rozumne wydawanie środków poprawi wykonanie zadania nałożonego na gminę przez ustawy - "zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty w zakresie edukacji publicznej". Trzeba tylko do tego dążyć w prosty - a nie "zadziwiający" sposób.
Wyzbywanie się sreber rodowych
Pół roku temu na stronach internetowych Zagnańska pojawiło się stwierdzenie:
Uroczyste otwarcie i poświęcenie nowego budynku przedszkola w Zagnańsku odbyło się 1 czerwca br. z udziałem przedstawicieli władz wojewódzkich, powiatowych i samorządowych gminy Zagnańsk. Budowa obiektu trwała 13 miesięcy i w całości sfinansowana była z budżetu gminy.Prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym gminy. I chyba dlatego ze środków własnych postawiła przedszkole w Zagnańsku.Koszt jego budowy (na podstawie dostępnych w BIP zestawień) przekroczył 3 mln złotych. Od września placówka ta ma zostać oddana innemu podmiotowi. Na razie jest mowa o stowarzyszeniu. Nie wiemy, jakie Wójt zastosuje środki przymusu, ale widocznie pragnie, żeby powstało jakieś stowarzyszenie prowadzone przez rodziców. Albo przyszło z zewnątrz. Najpierw gmina wykłada własne środki - a potem pojawia się instytucja niepubliczna, która za darmo te środki otrzymuje.
Trochę to trąci transferem środków budżetowych w prywatne ręce. Ktoś dostanie, w formie daru z nieba, nowoczesną infrastrukturę bez wykładania złotówki. Bajka.
A Gmina pozbywa się swoich ustawowych obowiązków.
Kolejne zdziwienie może wywołać fakt, że w 2014 roku budżet centralny rozpocznie przekazywanie subwencji na przedszkolaki. Czyli gminie będzie łatwiej wypełniać swoje zadania. A tak, zgodnie z planami naszej Rady Gminy, będzie łatwiej osobom obdarzonym tym nowym budynkiem. Zastanawiające?
Rozbudowa gminnej sieci domów weselnych?
Pojawienie się projektu budowy świetlicy w Jaworzach potraktowałem jako dobry żart. Jednak Wójt, Szczepan Skorupski, we wspomnianym wystąpieniu potwierdził taki zamiar i nawet wymienił kwotę przeznaczoną na tę inwestycję. Prawie milion złotych.
Zadanie własne gminy w postaci prowadzenia przedszkoli przekracza możliwości mocarzy z ulicy Spacerowej, a zadanie w postaci prowadzenia "świetlicy" już nie?
Czy też po pół roku od oddania do użytku tej "inwestycji" będziemy poszukiwać "stowarzyszenia", które zajmie się tą działalnością? Przez analogię do przedszkola muszę zgodzić się z ta złośliwą opinią.
Artykuły prasowe dowodzą, że w gminie Zagnańsk jest świetnie
Jeden (sponsorowany) można tutaj znaleźć. Pod koniec listopada poprzedniego roku widzimy u naszych włodarzy tak dużo optymizmu. Ale już pod koniec stycznia - dwa miesiące później - Wójt Szczepan Skorupski publicznie zapowiada, że może zabraknąć pieniędzy w kasie gminy na wynagrodzenia we wrześniu 2012r.
Czy Wójt tworzył budżet? Czy Rada Gminy zatwierdzała ten dokument?
Jeśli jest tak sielankowo - to dlaczego dwa niewielkie przedszkola mogą położyć finanse gminy? Proszę zobaczyć ile Wójt dopłaci w 2012 roku do przedszkoli w Zagnańsku i Samsonowie, a ile do szkoły w Chrustach.
Kpina z faktów czy tylko zaklinanie rzeczywistości?
Wskazywanie "czarnego luda"
W oświadczeniach pisanych i mówionych Wójt podkreśla ogromne wydatki na płacę nauczycieli. Udowadnia, że mityczne "stowarzyszenia" będą mogły wypłacać mniejsze pensje uczącym - bo bez Karty Nauczyciela. Może jest to sposób na pozbawienie tych ludzi przywilejów nauczycielskich. Ale muszę przypomnieć, że rząd Donalda Tuska zatwierdzając podwyżki dla tej grupy zwiększył odpowiednio subwencje oświatową dla gmin. Gmina dostała pieniądze na zwiększone płace.
To wina poprzedniego Wójta i radnych poprzedniej kadencji (a także takich tuzów obecnej Rady Gminy jak Artur Kudzia, Wojciech Chłopek, Stefan Grudzień czy Kazimierz Tomasiak), że nie umieli w porę dostosować szkół i ilości nauczycieli do ilości uczniów. Ot, takie małe przeoczenie. Wielomilionowe. Ale cóż to jest. Taki pikuś. "Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr".
Rada Gminy przyznaje się, że nie potrafi wypełnić ustawowych obowiązków w zakresie edukacji, bo trudno było jej określić liczbę uczniów w odpowiednich rocznikach. Polecam stronę GUS Kielce - Statystyczne Vademecum Samorządowca. Pokazano tu (na str. nr 3) nawet tzw. liczebność grupy edukacyjnych. A z nich wynika, że Gmina Zagnańsk nie potrzebuje więcej niż trzy szkoły. Pewnie dwie większe wystarczą. A nauczyciele chyba nie mają już złudzeń, że bez "rzezi niewiniątek" się nie obędzie.
Ale wroga ludu trzeba znaleźć. Bo My, Władza wszystko robimy dobrze.
Geografia wpływów i skutecznego lokowania wydatków
Forumowicz ~mieszko~ zamieścił na forum Echa Dnia link do zestawienia "geograficznego" wydatków forsowanych przez Radnych w tym roku (nie zamieszczam bezpośredniego linku bo nie wiem jak długo będzie działać). Szala przechyla się wyraźnie w stronę rejonów kilku najbardziej wpływowych radnych. Polityka spójności?
Dziękując ~mieszkowi~ za wysiłek, pozostaje mi prosić o "zaparkowanie" tego zestawienia na jakimś niegasnącym linku. Bardzo chętnie dam odnośnik. Bo to pouczające zestawienie.
Czy już zawsze będzie tak wiele pytań?
Jest dużo działań władców gminnych Zagnańska, które wywołują pytania o ich sensowność. Ale tym jedynym, głównym, jest pytanie, czy od naszych wybrańców powinniśmy wymagać jednorodnej wizji, podejścia pełnego rozsądku, planowania na dłużej niż trzy lata i traktowania mieszkańców poważnie? Czy to za dużo?
Czy zawsze władza powinna obchodzić się ze swoimi wyborcami jak z idiotami o pamięci sięgającej nie dalej niż trzy lata wstecz?
poniedziałek, 30 stycznia 2012
"Utajnianie" pracy Wójta Szczepana Skorupskiego
Od czasu objęcia "rządów" przez nowego Wójta mieszkańcy gminy Zagnańsk są inaczej traktowani jako odbiorcy informacji publicznej – informacji o podjętych działaniach przez władze lub o zamierzonych działaniach.
Internauto – nie będziesz wiedział.
W czasach rzekomo ponurych – w czasach rządów poprzedniego wójta – w pokazanych na stronach UG protokołach z sesji Rady Gminy, mogliśmy przeczytać o działaniach urzędującego wójta. Teraz już nie.
Nasz Wielki Samorządowiec zdaje relację radzie gminy. Ale w Internecie jest ona niedostępna. Staje się załącznikiem do protokołu Rady Gminy – ale niewidocznym na stronach. Trzeba sobie pojechać na Spacerową – zapewne wylegitymować się – i poprosić o wgląd. To – przyznajcie Państwo – wielki postęp w zwiększaniu przejrzystości działań władz samorządowych. Innowacja w czystej postaci.
Może zgodne jest to z prawem. Jednak chyba dobrze się stanie, jeśli Przewodniczący Wojciech Chłopek udostępni w Internecie całość Protokołów z posiedzeń Rady Gminy. Jako prawnik ma pewnie do tego rzetelne podejście. Jeśli sprawozdanie Wójta jest częścią sesji Rady Gminy – to może nie powinno się "kaleczyć" takiego protokołu i wyrzucać z niego, tego co wygodnie jest ukryć. Ale prawnicy podobno wszystko mogą uzasadnić.
Brak dostępnego w sieci sprawozdania z pracy Wójta jest problemem dla tych, którzy pragną zobaczyć jakie koncepcje obmyśla i chce realizować nasza władza. Nie wszyscy mogą lub chcą pojawiać się w Zagnańsku na ulicy Spacerowej. To co jest wygodne dla "Władzi"- nie jest wygodne dla tych, którzy starają się pojąć i przeanalizować ogrom pracy intelektualnej i wysiłków koncepcyjnych Wojciecha Chłopka czy Szczepana Skorupskiego.
A udostępnienie w sieci dokumentów z prac (tak licznych) komisji Rady Gminy jest trudne techniczne? Pewnie nie. Może nie ma czego udostępniać? Chętnie przekonamy się, że jest coś do pokazania.
Zostaną dwie szkoły w gminie? - Co jeszcze jest skrywane?
Nie wiem, czy właściwy rozmiar problemu oświaty (niewątpliwie najważniejszy dla słabiutkich finansów gminy) jest skrywany przed mieszkańcami, czy tylko jeszcze nie objawił się naszym Wybrańcom. Obie sytuacje są groźne. Skrywanie mogłoby dowodzić istnienia jakiś zakulisowych rozwiązań. A brak rozeznania sytuacji demograficznej mogłoby dowodzić wyjątkowej mizerii intelektualnej ludzi zasiadających za stołami i biurkami na Spacerowej w Zagnańsku.
Strony gminy (tutaj) pokazują w sposób bardzo przejrzysty obecną sytuację w szkolnictwie gminnym.
Według ostatniej tabelki widzimy jasno, że do podstawówek w naszej gminie będzie chodziło w najbliższych latach ok. 120 dzieciaków w każdym roczniku. A to jest, co najwyżej, pięć klas. Czyli wystarczą dwie podstawówki. I także dwa gimnazja. Czyli które?
Dlaczego w dalszym ciągu jest cisza? Już nie chodzi tylko o tajemniczą hojność gminy dla szkoły w Chrustach. Co dalej ze szkołą w Kajetanowie? Pytać trzeba, czy ktoś ma jakieś plany na dłużej niż kilka miesięcy?
Po co mamić rodziców i nauczycieli, że wszystko jest pod kontrolą. Działać trzeba było od razu. A nowa "Władzia" po roku przedstawiła "komentarz" do ustawy budżetowej, pełen co prawda liczb, kwot do wydania oraz odniesień do win w przeszłości (także obecnych radnych), ale bez spójnej wizji na przyszłość.
W części oświatowej pełno jest deklaracji obniżenia zarobków, powoływania stowarzyszeń (pozostających w sferze dobrych życzeń), wprowadzania cateringów i innych działań. Bez wyliczenia uzyskanych oszczędności i wskazania na skutki takich ruchów.
Oceniam to jako lekceważenie mieszkańców. Brak wizji przedstawionej przez Radę Gminy na najbliższe kilkanaście lat mieści się w sposobie traktowania wyborców jako niewiele wymagającej, nieistotnej masy, ale potrzebnej raz na cztery lata.
Ukrywanie sprawozdania z działań Wójta (oczywiście ukrywanie w biurkach Urzędu Gminy) jest nie mniejszą arogancją, niż popis aktorskiego "stawiania oczu w słup", ostentacyjnego wzdychania i okazywania zniecierpliwienia, jaki obejrzeliśmy w wykonaniu Wójta Szczepana Skorupskiego, na spotkaniu w Przedszkolu w Zagnańsku. Ludzie mogą (w przenośni) dawać żółte kartki. Tylko jak długo?
Internauto – nie będziesz wiedział.
W czasach rzekomo ponurych – w czasach rządów poprzedniego wójta – w pokazanych na stronach UG protokołach z sesji Rady Gminy, mogliśmy przeczytać o działaniach urzędującego wójta. Teraz już nie.
Nasz Wielki Samorządowiec zdaje relację radzie gminy. Ale w Internecie jest ona niedostępna. Staje się załącznikiem do protokołu Rady Gminy – ale niewidocznym na stronach. Trzeba sobie pojechać na Spacerową – zapewne wylegitymować się – i poprosić o wgląd. To – przyznajcie Państwo – wielki postęp w zwiększaniu przejrzystości działań władz samorządowych. Innowacja w czystej postaci.
Może zgodne jest to z prawem. Jednak chyba dobrze się stanie, jeśli Przewodniczący Wojciech Chłopek udostępni w Internecie całość Protokołów z posiedzeń Rady Gminy. Jako prawnik ma pewnie do tego rzetelne podejście. Jeśli sprawozdanie Wójta jest częścią sesji Rady Gminy – to może nie powinno się "kaleczyć" takiego protokołu i wyrzucać z niego, tego co wygodnie jest ukryć. Ale prawnicy podobno wszystko mogą uzasadnić.
Brak dostępnego w sieci sprawozdania z pracy Wójta jest problemem dla tych, którzy pragną zobaczyć jakie koncepcje obmyśla i chce realizować nasza władza. Nie wszyscy mogą lub chcą pojawiać się w Zagnańsku na ulicy Spacerowej. To co jest wygodne dla "Władzi"- nie jest wygodne dla tych, którzy starają się pojąć i przeanalizować ogrom pracy intelektualnej i wysiłków koncepcyjnych Wojciecha Chłopka czy Szczepana Skorupskiego.
A udostępnienie w sieci dokumentów z prac (tak licznych) komisji Rady Gminy jest trudne techniczne? Pewnie nie. Może nie ma czego udostępniać? Chętnie przekonamy się, że jest coś do pokazania.
Zostaną dwie szkoły w gminie? - Co jeszcze jest skrywane?
Nie wiem, czy właściwy rozmiar problemu oświaty (niewątpliwie najważniejszy dla słabiutkich finansów gminy) jest skrywany przed mieszkańcami, czy tylko jeszcze nie objawił się naszym Wybrańcom. Obie sytuacje są groźne. Skrywanie mogłoby dowodzić istnienia jakiś zakulisowych rozwiązań. A brak rozeznania sytuacji demograficznej mogłoby dowodzić wyjątkowej mizerii intelektualnej ludzi zasiadających za stołami i biurkami na Spacerowej w Zagnańsku.
Strony gminy (tutaj) pokazują w sposób bardzo przejrzysty obecną sytuację w szkolnictwie gminnym.
Według ostatniej tabelki widzimy jasno, że do podstawówek w naszej gminie będzie chodziło w najbliższych latach ok. 120 dzieciaków w każdym roczniku. A to jest, co najwyżej, pięć klas. Czyli wystarczą dwie podstawówki. I także dwa gimnazja. Czyli które?
Dlaczego w dalszym ciągu jest cisza? Już nie chodzi tylko o tajemniczą hojność gminy dla szkoły w Chrustach. Co dalej ze szkołą w Kajetanowie? Pytać trzeba, czy ktoś ma jakieś plany na dłużej niż kilka miesięcy?
Po co mamić rodziców i nauczycieli, że wszystko jest pod kontrolą. Działać trzeba było od razu. A nowa "Władzia" po roku przedstawiła "komentarz" do ustawy budżetowej, pełen co prawda liczb, kwot do wydania oraz odniesień do win w przeszłości (także obecnych radnych), ale bez spójnej wizji na przyszłość.
W części oświatowej pełno jest deklaracji obniżenia zarobków, powoływania stowarzyszeń (pozostających w sferze dobrych życzeń), wprowadzania cateringów i innych działań. Bez wyliczenia uzyskanych oszczędności i wskazania na skutki takich ruchów.
Oceniam to jako lekceważenie mieszkańców. Brak wizji przedstawionej przez Radę Gminy na najbliższe kilkanaście lat mieści się w sposobie traktowania wyborców jako niewiele wymagającej, nieistotnej masy, ale potrzebnej raz na cztery lata.
Ukrywanie sprawozdania z działań Wójta (oczywiście ukrywanie w biurkach Urzędu Gminy) jest nie mniejszą arogancją, niż popis aktorskiego "stawiania oczu w słup", ostentacyjnego wzdychania i okazywania zniecierpliwienia, jaki obejrzeliśmy w wykonaniu Wójta Szczepana Skorupskiego, na spotkaniu w Przedszkolu w Zagnańsku. Ludzie mogą (w przenośni) dawać żółte kartki. Tylko jak długo?
piątek, 27 stycznia 2012
"Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Ten fragment słynnej piosenki Wojciecha Młynarskiego dedykuję naszym radnym.
Są – zgodnie z powszechną opinią – dziedziny życia społecznego, które są najlepiej widoczne z tzw. „dołu”. Rada Gminy, jako najbardziej podstawowy element demokracji, powinna rozpoznawać rzeczywistość najszybciej i reagować na jej zmiany najskuteczniej.
Radzie, w niby nowym składzie – zabrało to rok. Dowodzi to, że radni razem z nowym Wójtem (Szczepanem Skorupskim) nie mieli jasnej wizji w momencie startu w wyborach 2010 roku. Powstał jednak plan „poprawiania” rzeczywistości w gminie Zagnańsk, przedstawiony przez wójta np.w Gazecie Zagnańskiej.
Częściowo popieram niektóre rozwiązania. Szczegóły w poprzednich notkach.
Dziś muszę odnieść się do części planów polegających na przebudowie sytemu opieki nad najmłodszymi. Tu znajduję całkowitą katastrofę intelektualną. Panom i Paniom rządzącym „something po.…s” – jak mawiają niektórzy – dość zdenerwowani.
Jakości życia w gminie nie można sprowadzić, li tylko do pięknych lamp, ilości bruku czy "rewitalizacji czegoś tam". Dbałość o edukację to chyba jedno z ważniejszych wyznaczników jakości życia. Niektóre szkoły – przyznaję ponownie – trzeba zlikwidować – tak, aby pieniądze były skuteczniej wydawane.
Sprawa przedszkoli jest jednak trochę innego wymiaru. Jest to zadanie własne gminy, które powinno wszystkim leżeć mocno na sercu. Nie tylko dlatego, że dotyczy to maluchów z naszej gminy. I to maluchów, których jest coraz mniej. Dotyczy to także tej części naszych mieszkańców, która jest najmłodsza na tzw. rynku pracy. Oni generują wpływ podatków, ruch w interesie i ewentualnie zwiększenie liczby mieszkańców. Becikowe i śmiesznie niskie zasiłki rodzinne nie spowodują nagłego przyrostu naturalnego. Może to zrobić bardzo skutecznie poczucie bezpieczeństwa w sferze związanej z edukacją, czyli dobrze działające szkoły i dostęp do przedszkoli. To stanowi głównie o atrakcyjności miejsca zamieszkania.
Jednak nasi przedstawiciele rozumują inaczej. Dwa gminne przedszkola, które przecież nie generują jakichś niebotycznych kosztów, maja zostać zlikwidowane i przekazane jakimś bliżej niesprecyzowanym podmiotom. Szczepan Skorupski – wójt naszej gminy – na spotkaniu w przedszkolu w Zagnańsku, nie był w stanie podać nawet kwoty oszczędności jakie przyniesie ten ruch.
Patrząc na to wszystko, trochę z boku, odnoszę wrażenie, że nasza "władzuchna" słabo się przygotowała do zadań, które sobie postawiła.
Karygodne jest, że Zagnańsk stawiając za grube miliony budynek przedszkola – i prawie natychmiast po hucznym otwarciu (było potrzebne, bo "władzia" może powkładać swoje oblicza w obiektywy aparatów i kamer) – chce przekazać go podmiotowi z zewnątrz.
Uważam, że nieumiejętność znalezienia środków na właściwą opiekę nad naszymi nielicznymi maluchami jest poważną porażką rządzących naszą gminą.
Sytuacji z przedszkolem w Samsonowie nie znam zbyt dokładnie – jednak znalazłem wpis na forum Echa Dnia mówiący o całkowicie kuriozalnej sytuacji. Tam już budynek po przedszkolu ma przygotowanego ewentualnego nabywcę (wpis tutaj). Jeśli jest tak w rzeczywistości, to możemy tylko pogratulować Wójtowi i ewentualnemu nabywcy przedszkola.
Można zestawiać oszczędności (rzekome – bo jakoś nie mogę znaleźć konkretnych wyliczeń) z przeróżnymi wydatkami zaplanowanymi w budżecie gminy Zagnańsk na 2012 rok. Nie będę już przytaczał skandalicznego topienia pieniędzy na Chrustach. Proszę spojrzeć na poz. 926 budżetu. Dotyczy ona tzw. "sportu". Wnoszę, że 200 tys. złotych zostanie wydane na piłkę nożną. Czy gmina musi dofinansowywać hobby ludzi związanych z czterema klubami sportowymi? Myślę, że jeśli chce się kopać piłkę, to trzeba to robić za własne pieniądze. Ale radni myślą inaczej.
Na sesji w poniedziałek, prócz likwidacji dwóch przedszkoli, radni maja zamiar rozwiązać szkoły w Samsonowie i Zagnańsku. To bardzo dziwne. Jeśli coś dobrze działa, to trzeba to od razu popsuć?
Na koniec jeszcze mały fragment z piosenki Wojciecha Młynarskiego:
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?"
Są – zgodnie z powszechną opinią – dziedziny życia społecznego, które są najlepiej widoczne z tzw. „dołu”. Rada Gminy, jako najbardziej podstawowy element demokracji, powinna rozpoznawać rzeczywistość najszybciej i reagować na jej zmiany najskuteczniej.
Radzie, w niby nowym składzie – zabrało to rok. Dowodzi to, że radni razem z nowym Wójtem (Szczepanem Skorupskim) nie mieli jasnej wizji w momencie startu w wyborach 2010 roku. Powstał jednak plan „poprawiania” rzeczywistości w gminie Zagnańsk, przedstawiony przez wójta np.w Gazecie Zagnańskiej.
Częściowo popieram niektóre rozwiązania. Szczegóły w poprzednich notkach.
Dziś muszę odnieść się do części planów polegających na przebudowie sytemu opieki nad najmłodszymi. Tu znajduję całkowitą katastrofę intelektualną. Panom i Paniom rządzącym „something po.…s” – jak mawiają niektórzy – dość zdenerwowani.
Jakości życia w gminie nie można sprowadzić, li tylko do pięknych lamp, ilości bruku czy "rewitalizacji czegoś tam". Dbałość o edukację to chyba jedno z ważniejszych wyznaczników jakości życia. Niektóre szkoły – przyznaję ponownie – trzeba zlikwidować – tak, aby pieniądze były skuteczniej wydawane.
Sprawa przedszkoli jest jednak trochę innego wymiaru. Jest to zadanie własne gminy, które powinno wszystkim leżeć mocno na sercu. Nie tylko dlatego, że dotyczy to maluchów z naszej gminy. I to maluchów, których jest coraz mniej. Dotyczy to także tej części naszych mieszkańców, która jest najmłodsza na tzw. rynku pracy. Oni generują wpływ podatków, ruch w interesie i ewentualnie zwiększenie liczby mieszkańców. Becikowe i śmiesznie niskie zasiłki rodzinne nie spowodują nagłego przyrostu naturalnego. Może to zrobić bardzo skutecznie poczucie bezpieczeństwa w sferze związanej z edukacją, czyli dobrze działające szkoły i dostęp do przedszkoli. To stanowi głównie o atrakcyjności miejsca zamieszkania.
Jednak nasi przedstawiciele rozumują inaczej. Dwa gminne przedszkola, które przecież nie generują jakichś niebotycznych kosztów, maja zostać zlikwidowane i przekazane jakimś bliżej niesprecyzowanym podmiotom. Szczepan Skorupski – wójt naszej gminy – na spotkaniu w przedszkolu w Zagnańsku, nie był w stanie podać nawet kwoty oszczędności jakie przyniesie ten ruch.
Patrząc na to wszystko, trochę z boku, odnoszę wrażenie, że nasza "władzuchna" słabo się przygotowała do zadań, które sobie postawiła.
Karygodne jest, że Zagnańsk stawiając za grube miliony budynek przedszkola – i prawie natychmiast po hucznym otwarciu (było potrzebne, bo "władzia" może powkładać swoje oblicza w obiektywy aparatów i kamer) – chce przekazać go podmiotowi z zewnątrz.
Uważam, że nieumiejętność znalezienia środków na właściwą opiekę nad naszymi nielicznymi maluchami jest poważną porażką rządzących naszą gminą.
Sytuacji z przedszkolem w Samsonowie nie znam zbyt dokładnie – jednak znalazłem wpis na forum Echa Dnia mówiący o całkowicie kuriozalnej sytuacji. Tam już budynek po przedszkolu ma przygotowanego ewentualnego nabywcę (wpis tutaj). Jeśli jest tak w rzeczywistości, to możemy tylko pogratulować Wójtowi i ewentualnemu nabywcy przedszkola.
Można zestawiać oszczędności (rzekome – bo jakoś nie mogę znaleźć konkretnych wyliczeń) z przeróżnymi wydatkami zaplanowanymi w budżecie gminy Zagnańsk na 2012 rok. Nie będę już przytaczał skandalicznego topienia pieniędzy na Chrustach. Proszę spojrzeć na poz. 926 budżetu. Dotyczy ona tzw. "sportu". Wnoszę, że 200 tys. złotych zostanie wydane na piłkę nożną. Czy gmina musi dofinansowywać hobby ludzi związanych z czterema klubami sportowymi? Myślę, że jeśli chce się kopać piłkę, to trzeba to robić za własne pieniądze. Ale radni myślą inaczej.
Na sesji w poniedziałek, prócz likwidacji dwóch przedszkoli, radni maja zamiar rozwiązać szkoły w Samsonowie i Zagnańsku. To bardzo dziwne. Jeśli coś dobrze działa, to trzeba to od razu popsuć?
Na koniec jeszcze mały fragment z piosenki Wojciecha Młynarskiego:
Na niskich czołach maluje im się straszny wysiłek,
bo jedna myśl im chodzi po głowie, którą tak streszczę:
"Co by tu jeszcze spieprzyć, Panowie? Co by tu jeszcze?"
środa, 25 stycznia 2012
Wójt rozdaje radnym pocałunki śmierci czy wbija nóż w plecy?
Sz.P. Szczepan Skorupski raczył nas poinformować w styczniowym wydaniu swojej gazety, że władze gminy zmieniają oświatę w naszej gminie. Uczynił to słowami :
"Ta bardzo głęboka reforma systemu oświaty w naszej gminie jest wynikiem wielu lat zaniedbań i braku reakcji władz gminy na sytuację demograficzną, której wynikiem jest stały spadek liczby uczniów w szkołach."
Wskazywanie poprzedników jako winnych zapaści systemu finansującego szkoły w gminie Zagnańsk jest być może "przysłowiowym nożem w plecy" albo filmowym "pocałunkiem śmierci" dla kilku obecnych radnych.
Wieloletnie topienie pieniędzy
Jest oczywiste, że szkoły, które mają w klasach tak małą ilość dzieci, że de facto nauczyciele udzielają im korepetycji, trzeba zlikwidować, a dzieci przenieść do "pełnowymiarowych" szkół. Tu mogę tylko zgodzić się z gminną władzą. Szczególnie, że za tą edukacją w luksusowych warunkach, wcale nie idą np.osiągnięcia w olimpiadach.
Całkowicie, zgadzam się z Sz.P. Wójtem, że Rada Gminy i poprzedni Wójt dopuściły się poważnych zaniedbań. Brak u tych Panów i Pań umiejętności dodawania oraz czytania zestawień pokazujących ilość dzieci w poszczególnych sołectwach rzuca się w oczy. Tabela pokazująca koszty utrzymania szkół w naszej gminie jest lekturą frapującą. Jednak, w tym miejscu pozostawię dawną radę gminy i poprzedniego wójta – wrócę do nich w drugiej części notki.
Jednoroczne i dwuroczne zaniedbania obecnej Rady Gminy.
Jestem przekonany, że radni przed zgłoszeniem swojej kandydatury czytają dokumenty "wytworzone" przy ulicy Spacerowej w Zagnańsku. Pozwalam sobie mieć nadzieję, że ze szczególną wnikliwością, osoby te studiują sprawozdanie z wykonania budżetu. Tym sposobem mogę mniemać, że horrendalne koszty utrzymania dzieciaka w szkołach w Belnie i Szałasie (trzykrotnie wyższe niż w pełnowymiarowych szkołach gminy) znały już przed wyborami w roku 2010. W tamtym czasie prawdopodobnie też widziały bardzo wysoki koszt utrzymania dzieci w szkołach w Zachełmiu i Chrustach (odpowiednio półtora-krotnie wyższe).
Panie i Panowie, którzy zostali radnymi, zajęli się tylko szkołą w Umrze. A w czasie sesji Rady (28 lutego 2011r.) powinni też zlikwidować cztery wcześniej wspomniane szkoły. Tym samym dołożyli kolejny rok (tym razem swój) do wieloletnich zaniedbań poprzedników. Jeśli zaś chodzi o szkołę w Chrustach – by posłużyć się słowami Wójta – dalej nie reagują na sytuację demograficzną i zwiększają wieloletnie zaniedbania.
Placówka ta prowadzi lekcje w sześciu klasach, które razem dają liczbę 52 uczniów. Z czego pierwsza klasa liczy czterech a druga sześciu uczniów. To rozbój w biały dzień – jak mawiano dawniej. Kolejną "dziwną" sprawą jest, że w dalszym ciągu płaci się za przebudowę kuchni w tej szkole. Docelowy koszt tej inwestycji wynosi – bagatela – 425 tys. złotych. (edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma takich planów) Kto może pokazać racjonalność wydawania takich kwot? – i to przy planach zastąpienia wyżywienia cateringiem. Rezultat będzie prosty – firma wygrywająca przetarg na catering będzie miała kuchnię "nówkę" za pieniądze gminy. Dlaczego radni zamiast dbać o interes gminy kontynuują bezsensowne inwestycje? Wiedząc, że liczba uczniów zmniejsza się we wszystkich szkołach – można chyba tą pięćdziesiątkę dzieciaków rozmieścić w szkołach w Kajetanowie i Zagnańsku? Koszt utrzymania jednego ucznia w Chrustach przewyższa taki koszt w likwidowanej jednak szkole w Zachełmiu. Co powoduje, że szkoła ta jest pod szczególną ochroną naszych władz? Dla podkreślenia "racjonalności" Rady Gminy przytoczyć można tylko jeden wskaźnik – koszt mediów (gaz,woda,prąd) w budynku na Chrustach na jednego ucznia wynosi 935 zł, a w budynku szkoły w Zagnańsku 318 zł (według sprawozdania za 2010 rok). Czy komuś to coś mówi?
Kogo skreśla Wójt?
Postaram się wytłumaczyć z trochę przekoloryzowanej frazeologii użytej w tytule. Wieloletnie zaniedbania władz gminy Zagnańsk, poczynione w tzw. "obszarze oświaty" mają swoich konkretnych autorów. Niewątpliwie są to uczestnicy poprzedniej Rady Gminy i wójt Z.Zagnański. Jednak nie wszyscy odeszli do historii. Pięciu radnych dalej pracuje w pocie czoła przy ulicy Spacerowej. Trzech z nich stanowi "czołówkę" obecnej Rady.
Stanowiska wójta w świetle ustawy o gminach nie można demonizować – może on zrobić tylko tyle, ile rada gminy pozwoli. W zasadzie za wszystko odpowiedzialni są radni. Wójt ma tylko wykonywać.
Prawdziwą odpowiedzialność za gminę niosą na swych barkach radni.
Zgodnie z opinią Szczepana Skorupskiego, z opinią, którą w całości podzielam – do tej pory pieniądze na oświatę były wydawane źle. A jeśli źle, to znaczy, że uchwalane w poprzedniej kadencji budżety były złe. Sprawdzając odpowiednie uchwały z poprzedniej kadencji zauważyłem, że w zasadzie nikt nie protestował. Co najwyżej wstrzymywano się od głosu
.
Budżet na 2007 rok – 1 radny przeciw, 2008 – 0 przeciw, 2009 rok – 0 przeciw, 2010 rok – jednogłośnie.
Co robił podczas uchwalania tych "złych" budżetów, budżetów pozwalających na wywalanie pieniędzy w błoto - Przewodniczący W.Chłopek i Radny A.Kudzia? Przecież to oni według wieści gminnej nadają ton pracom obecnej Rady. Teraz mozolnie muszą naprawiać swoje wieloletnie zaniedbania? Rozumiem, że nauczycielom St.Grudniowi i K.Tomasiakowi nie wypadało optować za likwidacją szkół. Ale pozostali mogli to zrobić..
Z kolei w poprzedniej Radzie Gminy, w tzw. Komisji Oświaty zasiadali Wiceprzewodniczący St.Grudzień, Wiceprzewodniczący K.Tomasiak i Radna A.Gębska. Za mało zajmowali się zmianami demograficznymi w gminie?
Według ustawy o gminach bardzo ważną funkcję pełni tzw. Komisja Rewizyjna. Mówi o tym wprost - cytuję:
Art. 18a.
1. Rada gminy kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych
oraz jednostek pomocniczych gminy; w tym celu powołuje komisję rewizyjną.
W takiej komisji zasiadali przecież W.Chłopek i St.Grudzień (uchwała Rady Gminy z 27.11.2006r.). Wyraźnie nie przejęli się rolą jaką ustawodawca im wyznaczył. Rewizje nie znalazły zaniedbań? Wszystko było wspaniałe?
Czy wydawanie pieniędzy na modernizacje i remonty szkół do zamknięcia było działaniem celowym? Przeglądając pobieżnie budżety poprzedniej Rady znalazłem takie "kwiatki" jak na przykład: szkoła w Umrze – modernizacja ogrzewania - 179 tys. (2007 rok); szkoła w Belnie – termoizolacja budynku – 132 tys. (2009 rok); szkoła w Umrze – parking – 50 tys. (2010 rok). Nowa rada zaś zdążyła wydać w 2011 roku 17 tys. na monitoring w szkole w Zachełmiu. O kuchni w szkole w Chrustach już nie napiszę, bo po prostu ręce opadają poza klawiaturę.(edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma remontu kuchni).
W każdym razie, jednym stwierdzeniem, prawie żołnierskim w swej dosadności – Wójt Szczepan Skorupski wskazał wprost wyborcom, którzy z obecnych radnych szkodzili naszej gminie. Bo dopuszczanie do zaniedbań, to chyba działalność szkodliwa?
Kilku moich znajomych przypuszcza, że wyżej wskazane osoby – w przypływie zdrowo pojętego honoru – złożą mandaty radnych. Osobiście w to nie wierzę. Ale Wójt przynajmniej wskazał na kogo w przyszłości nie głosować.
Przeglądając dostępne w internecie materiały znalazłem coś pocieszającego. Gimnazjum w Zagnańsku i Tumlinie znalazły się w pierwszej pięćdziesiątce najlepszych szkół w naszym województwie. I to z uwzględnieniem szkół prywatnych. Zagnańsk znalazł się na 18 miejscu, a Tumlin na 41 miejscu. W samym powiecie kieleckim gimnazjum w Zagnańsku zajęło drugie miejsce. Cieszyć się trzeba, że mimo kłopotów i zaniedbań, uczniowie i nauczyciele w niektórych szkołach, bardzo dobrze sobie radzą.
"Ta bardzo głęboka reforma systemu oświaty w naszej gminie jest wynikiem wielu lat zaniedbań i braku reakcji władz gminy na sytuację demograficzną, której wynikiem jest stały spadek liczby uczniów w szkołach."
Wskazywanie poprzedników jako winnych zapaści systemu finansującego szkoły w gminie Zagnańsk jest być może "przysłowiowym nożem w plecy" albo filmowym "pocałunkiem śmierci" dla kilku obecnych radnych.
Wieloletnie topienie pieniędzy
Jest oczywiste, że szkoły, które mają w klasach tak małą ilość dzieci, że de facto nauczyciele udzielają im korepetycji, trzeba zlikwidować, a dzieci przenieść do "pełnowymiarowych" szkół. Tu mogę tylko zgodzić się z gminną władzą. Szczególnie, że za tą edukacją w luksusowych warunkach, wcale nie idą np.osiągnięcia w olimpiadach.
Całkowicie, zgadzam się z Sz.P. Wójtem, że Rada Gminy i poprzedni Wójt dopuściły się poważnych zaniedbań. Brak u tych Panów i Pań umiejętności dodawania oraz czytania zestawień pokazujących ilość dzieci w poszczególnych sołectwach rzuca się w oczy. Tabela pokazująca koszty utrzymania szkół w naszej gminie jest lekturą frapującą. Jednak, w tym miejscu pozostawię dawną radę gminy i poprzedniego wójta – wrócę do nich w drugiej części notki.
Jednoroczne i dwuroczne zaniedbania obecnej Rady Gminy.
Jestem przekonany, że radni przed zgłoszeniem swojej kandydatury czytają dokumenty "wytworzone" przy ulicy Spacerowej w Zagnańsku. Pozwalam sobie mieć nadzieję, że ze szczególną wnikliwością, osoby te studiują sprawozdanie z wykonania budżetu. Tym sposobem mogę mniemać, że horrendalne koszty utrzymania dzieciaka w szkołach w Belnie i Szałasie (trzykrotnie wyższe niż w pełnowymiarowych szkołach gminy) znały już przed wyborami w roku 2010. W tamtym czasie prawdopodobnie też widziały bardzo wysoki koszt utrzymania dzieci w szkołach w Zachełmiu i Chrustach (odpowiednio półtora-krotnie wyższe).
Panie i Panowie, którzy zostali radnymi, zajęli się tylko szkołą w Umrze. A w czasie sesji Rady (28 lutego 2011r.) powinni też zlikwidować cztery wcześniej wspomniane szkoły. Tym samym dołożyli kolejny rok (tym razem swój) do wieloletnich zaniedbań poprzedników. Jeśli zaś chodzi o szkołę w Chrustach – by posłużyć się słowami Wójta – dalej nie reagują na sytuację demograficzną i zwiększają wieloletnie zaniedbania.
Placówka ta prowadzi lekcje w sześciu klasach, które razem dają liczbę 52 uczniów. Z czego pierwsza klasa liczy czterech a druga sześciu uczniów. To rozbój w biały dzień – jak mawiano dawniej. Kolejną "dziwną" sprawą jest, że w dalszym ciągu płaci się za przebudowę kuchni w tej szkole. Docelowy koszt tej inwestycji wynosi – bagatela – 425 tys. złotych. (edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma takich planów) Kto może pokazać racjonalność wydawania takich kwot? – i to przy planach zastąpienia wyżywienia cateringiem. Rezultat będzie prosty – firma wygrywająca przetarg na catering będzie miała kuchnię "nówkę" za pieniądze gminy. Dlaczego radni zamiast dbać o interes gminy kontynuują bezsensowne inwestycje? Wiedząc, że liczba uczniów zmniejsza się we wszystkich szkołach – można chyba tą pięćdziesiątkę dzieciaków rozmieścić w szkołach w Kajetanowie i Zagnańsku? Koszt utrzymania jednego ucznia w Chrustach przewyższa taki koszt w likwidowanej jednak szkole w Zachełmiu. Co powoduje, że szkoła ta jest pod szczególną ochroną naszych władz? Dla podkreślenia "racjonalności" Rady Gminy przytoczyć można tylko jeden wskaźnik – koszt mediów (gaz,woda,prąd) w budynku na Chrustach na jednego ucznia wynosi 935 zł, a w budynku szkoły w Zagnańsku 318 zł (według sprawozdania za 2010 rok). Czy komuś to coś mówi?
Kogo skreśla Wójt?
Postaram się wytłumaczyć z trochę przekoloryzowanej frazeologii użytej w tytule. Wieloletnie zaniedbania władz gminy Zagnańsk, poczynione w tzw. "obszarze oświaty" mają swoich konkretnych autorów. Niewątpliwie są to uczestnicy poprzedniej Rady Gminy i wójt Z.Zagnański. Jednak nie wszyscy odeszli do historii. Pięciu radnych dalej pracuje w pocie czoła przy ulicy Spacerowej. Trzech z nich stanowi "czołówkę" obecnej Rady.
Stanowiska wójta w świetle ustawy o gminach nie można demonizować – może on zrobić tylko tyle, ile rada gminy pozwoli. W zasadzie za wszystko odpowiedzialni są radni. Wójt ma tylko wykonywać.
Prawdziwą odpowiedzialność za gminę niosą na swych barkach radni.
Zgodnie z opinią Szczepana Skorupskiego, z opinią, którą w całości podzielam – do tej pory pieniądze na oświatę były wydawane źle. A jeśli źle, to znaczy, że uchwalane w poprzedniej kadencji budżety były złe. Sprawdzając odpowiednie uchwały z poprzedniej kadencji zauważyłem, że w zasadzie nikt nie protestował. Co najwyżej wstrzymywano się od głosu
.
Budżet na 2007 rok – 1 radny przeciw, 2008 – 0 przeciw, 2009 rok – 0 przeciw, 2010 rok – jednogłośnie.
Co robił podczas uchwalania tych "złych" budżetów, budżetów pozwalających na wywalanie pieniędzy w błoto - Przewodniczący W.Chłopek i Radny A.Kudzia? Przecież to oni według wieści gminnej nadają ton pracom obecnej Rady. Teraz mozolnie muszą naprawiać swoje wieloletnie zaniedbania? Rozumiem, że nauczycielom St.Grudniowi i K.Tomasiakowi nie wypadało optować za likwidacją szkół. Ale pozostali mogli to zrobić..
Z kolei w poprzedniej Radzie Gminy, w tzw. Komisji Oświaty zasiadali Wiceprzewodniczący St.Grudzień, Wiceprzewodniczący K.Tomasiak i Radna A.Gębska. Za mało zajmowali się zmianami demograficznymi w gminie?
Według ustawy o gminach bardzo ważną funkcję pełni tzw. Komisja Rewizyjna. Mówi o tym wprost - cytuję:
Art. 18a.
1. Rada gminy kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych
oraz jednostek pomocniczych gminy; w tym celu powołuje komisję rewizyjną.
W takiej komisji zasiadali przecież W.Chłopek i St.Grudzień (uchwała Rady Gminy z 27.11.2006r.). Wyraźnie nie przejęli się rolą jaką ustawodawca im wyznaczył. Rewizje nie znalazły zaniedbań? Wszystko było wspaniałe?
Czy wydawanie pieniędzy na modernizacje i remonty szkół do zamknięcia było działaniem celowym? Przeglądając pobieżnie budżety poprzedniej Rady znalazłem takie "kwiatki" jak na przykład: szkoła w Umrze – modernizacja ogrzewania - 179 tys. (2007 rok); szkoła w Belnie – termoizolacja budynku – 132 tys. (2009 rok); szkoła w Umrze – parking – 50 tys. (2010 rok). Nowa rada zaś zdążyła wydać w 2011 roku 17 tys. na monitoring w szkole w Zachełmiu. O kuchni w szkole w Chrustach już nie napiszę, bo po prostu ręce opadają poza klawiaturę.(edit 09.02.2012 - sprostowanie - w budżecie na 2012 rok już nie ma remontu kuchni).
W każdym razie, jednym stwierdzeniem, prawie żołnierskim w swej dosadności – Wójt Szczepan Skorupski wskazał wprost wyborcom, którzy z obecnych radnych szkodzili naszej gminie. Bo dopuszczanie do zaniedbań, to chyba działalność szkodliwa?
Kilku moich znajomych przypuszcza, że wyżej wskazane osoby – w przypływie zdrowo pojętego honoru – złożą mandaty radnych. Osobiście w to nie wierzę. Ale Wójt przynajmniej wskazał na kogo w przyszłości nie głosować.
Przeglądając dostępne w internecie materiały znalazłem coś pocieszającego. Gimnazjum w Zagnańsku i Tumlinie znalazły się w pierwszej pięćdziesiątce najlepszych szkół w naszym województwie. I to z uwzględnieniem szkół prywatnych. Zagnańsk znalazł się na 18 miejscu, a Tumlin na 41 miejscu. W samym powiecie kieleckim gimnazjum w Zagnańsku zajęło drugie miejsce. Cieszyć się trzeba, że mimo kłopotów i zaniedbań, uczniowie i nauczyciele w niektórych szkołach, bardzo dobrze sobie radzą.
Autor:
Bartek Zagnański
o
20:37
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Zagnańsk
26-050 Zagnańsk, Polska
środa, 11 stycznia 2012
Wójt gminy Zagnańsk Szczepan Skorupski o krok od udowodnienia istnienia wszechświatów równoległych
Piękna to teoria - prawie poezja. A istnienie światów równoległych dowodzi Sz.P. Wójt wpisem na oficjalnym portalu internetowym Gminy. Potwierdza również, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Budynek Urzędu Gminy jest światem równoległym w stosunku do naszego, rzeczywistego – rozciągającego się na powierzchni kilkunastu hektarów w okolicach Kielc.
Mieszkańców irytuje fundowanie gminie inwestycji – delikatnie mówiąc – o dyskusyjnej celowości. Tym samym drastyczne zadłużanie słabiutkiego budżetu.
Znosić musimy np. głupotę stawiania 20 podwójnych lamp na uliczce, przy której stoi kilkanaście domów (vide Borek i Leśna w centrum Zagnańska). Scena i jej wybrukowane otoczenie jest kolejnym przykładem na lekkie wydawanie cudzych pieniędzy. Nie wiem, kto wymyślił te genialne posunięcia. Wiem, że nowa władza ich nie zweryfikowała i pozwoliła na ich dokończenie. (Tu usłyszę, że nie dało się – procedury). Trudno. Jest pięknie i będzie jeszcze piękniej.
W powszechnej świadomości zakorzeniło się przekonanie, że jeśli kogoś nie stać na jakiś wydatek, to go nie ponosi.Racjonalne i proste jak konstrukcja cepa.
Jednak w świecie równoległym, w swiecie naszych urzędników, radnych i innych decydentów ta zasada nie obowiązuje. Nie mamy pieniędzy, nie mamy żadnych widoków na ich zdobycie i wreszcie nie robimy nic, aby móc je w dającej się przewidzieć przyszłości uzyskać. Ale w naszym świecie mamy bank, który je pożyczy. Oddawać będą inni.
Naszych oświeconych przedstawicieli nie boli, że my – ich wyborcy, musimy bankom płacić odsetki. To wyborcy dają kasę na ich mniej lub bardziej radosną twórczość.
Lekką ręką wyrzuci się w błoto niemałe kwoty. Po to tylko, żeby wyasfaltować czy wybrukować kawałek gminy. Po tych wielkomiejskich brukach przespaceruje się kilku przechodniów dziennie. Po kolejnych "łącznikach" przejedzie kilkanaście samochodów na dobę. I wszystko także dla uciechy firmy, która wygra przetarg. My płacimy, inni decydują za co.
Pomysł zbudowania schetynówki pod kościół "Na górce" jest doskonałym przykładem na brak kontaktu z rzeczywistością. Stara alejka jest jednym z niewielu urokliwych miejsc w Zagnańsku. Świetnie się komponuje z pięknie położonym kościołem. Ale to nic. Radni zapożyczają gminę, żeby drzewa wyciąć, wyasfaltować i wybrukować jak najwięcej. Nie widzą w całości tego unikalnego miejsca (może nie potrafią zobaczyć – taka mała dysfunkcja intelektualna) – widzą tylko pojedyncze drzewa i konieczność zrobienia przejazdu dla kilku samochodów na dobę. Pewne jest, że nazwiska radnych zapiszą się złotymi literami w albumie dokumentującym walkę nowego ze starym. Czasami łatwo przejść do historii – wystarczy nie protestować.
Parking przed urzędem gminy jest nam bardzo potrzebny. W każdym razie według grona 15 Wybrańców Ludu. Według mnie bardziej jest potrzebny pracownikom Urzędu Gminy. Ale powinniśmy się cieszyć, że nie wpadli na pomysł budowy parkingu podziemnego. Mogliby wtedy poszczycić się droższą inwestycją i jeszcze większym zadłużeniem w bankach.
W niewątpliwie rzetelnym i bardzo przemyślanym wystąpieniu Wójta pojawiają się jednak "kwiatki" bełkotu urzędniczego jak "rewitalizacja centrum Zagnańska" czy "estetyzacja centrum Zagnańska". Te odlotowe frazy służą uzasadnianiu konieczności wydawania pieniędzy, których nie ma. Chyba, że urzędnicy i radni chcą udowodnić mieszkańcom świata realnego, że kostka brukowa, czy słupek betonowy zwiększy witalność centrum Zagnańska. Zaiste – w bruku czy asfalcie siła życiowa jest niezwykła.
Wójt oświadczając publicznie, że konieczne są oszczędności i cięcia mówi prawdę. Tylko nie zauważa, że Jego działania i plany temu zaprzeczają. Oszczędzamy zwiększając koszty – np. obsługi długu. Taka mała sprzeczność. Widocznie w świecie równoległym – urzędniczym logika również jest inna.
Włodarze gminni zaplanowali wydać na odsetki od długu w 2011 roku kwotę 261 tysięcy złotych. W 2012 roku planują lekką rączką zapłacić bankom 622 tysiące złotych – 2,5 raza więcej.
Wójt utyskuje, że "Dochody z podatków powinniśmy uzyskać jedynie na poziomie 3 mln 758 tys. zł". Ale zapomina już dodać, że 17% tych dochodów przetransferuje do instytucji finansowych. Ze sławnej zbitki słownej: "Innowacja i Transfer Technologii" pozostał tylko transfer.
Przewodniczący Wojciech Chłopek "odważył" się podpisać dokument pod tytułem "Wieloletnia Prognoza Finansowa Gminy Zagnańsk na lata 2012-2019". Tam umieścił cały szereg interesujących liczb. Dowiadujemy się, że na koniec 2012 roku zadłużenie gminy wyniesie 20 milionów złotych.
Na koniec 2010 roku było 10 mln. Więc "nowi, inni, lepsi, nowocześniejsi" w dwa lata osiągają taki sam wynik jak ich poprzednicy w przeciągu kilkunastu lat. To robi wrażenie. Prawdziwie nowoczesne podejście. Wspomniany Sz.P. Wojciech podpisuje się pod prognozą zakładającą pojawienie się nadwyżki budżetowej już w roku 2013 – i uwaga! – w kwocie 3,6 miliona złotych! Poczekamy rok i zobaczymy. W każdym razie w swoim wystąpieniu Wójt nie ujawnił nam tej radosnej nowiny.
Rozdział pt; "Zaplanowane cięcia dotyczą wszystkich" zanalizuję w najbliższej przyszłości. Teraz tylko zwrócę uwagę na dwie rzeczy. Pierwsze nieprzyjemne wrażenie to brak jakichkolwiek wyliczeń. Pełno ogólnych haseł - bez jednej próby pokazania kwot oszczędzanych. Gorsze jednak jest drugie spostrzeżenie. Wójt raczy bezczelnie ... mijać się z prawdą. Zaplanowane cięcia nie dotyczą wszystkich. Zapomniał nasz Miłościwie Panujący, że wydatki na Urząd Gminy nie podlegają cięciom. Podobno kogoś tam zwolnił, stanowisko wicewójta zlikwidował i tym podobne. Oszczędności "pełną gębą". A tu czytam - w budżecie na 2012 rok, że Urząd Gminy kosztować nas będzie 3 mln 256 tys. W budżecie na 2011 rok (nie mam jeszcze danych co do realizacji budżetu) koszty Urzędu to 3 mln 126 tys. złotych.
Czy wzrost o 130 tys. złotych jest oszczędnością i cięciem kosztów?
Widocznie w świecie równoległym, w Zagnańsku przy ulicy Spacerowej wzrost jest zmniejszeniem. Ten świat tak ma. W naszym świecie coś jest oczywistym fałszem, a w ich prawdą.
Z innej strony - Wójt zmniejsza zatrudnienie (o 11%) – ale na płace wydaje więcej. W 2011 roku wynagrodzenia osobowe pracowników miały wynieść 2 mln i 33 tys. złotych. W 2012 roku zaplanował sobie Wójt wynagrodzenia w wysokości 2 mln 144 tys. złotych. W świecie naszym wpłacanie większych pieniędzy mniejszej liczbie pracowników nazywamy podwyżkami. W świecie "urzędniczym" najwidoczniej są to obniżki. Na Spacerowej bez zmian.
Choć jest pewna nowinka - Wójt kończy swój sążnisty komentarz w ten sposób: "Natomiast jako wójt jestem gotów ponieść za to pełną odpowiedzialność".
Tylko jaką?
Finansową?
Mieszkańców irytuje fundowanie gminie inwestycji – delikatnie mówiąc – o dyskusyjnej celowości. Tym samym drastyczne zadłużanie słabiutkiego budżetu.
Znosić musimy np. głupotę stawiania 20 podwójnych lamp na uliczce, przy której stoi kilkanaście domów (vide Borek i Leśna w centrum Zagnańska). Scena i jej wybrukowane otoczenie jest kolejnym przykładem na lekkie wydawanie cudzych pieniędzy. Nie wiem, kto wymyślił te genialne posunięcia. Wiem, że nowa władza ich nie zweryfikowała i pozwoliła na ich dokończenie. (Tu usłyszę, że nie dało się – procedury). Trudno. Jest pięknie i będzie jeszcze piękniej.
W powszechnej świadomości zakorzeniło się przekonanie, że jeśli kogoś nie stać na jakiś wydatek, to go nie ponosi.Racjonalne i proste jak konstrukcja cepa.
Jednak w świecie równoległym, w swiecie naszych urzędników, radnych i innych decydentów ta zasada nie obowiązuje. Nie mamy pieniędzy, nie mamy żadnych widoków na ich zdobycie i wreszcie nie robimy nic, aby móc je w dającej się przewidzieć przyszłości uzyskać. Ale w naszym świecie mamy bank, który je pożyczy. Oddawać będą inni.
Naszych oświeconych przedstawicieli nie boli, że my – ich wyborcy, musimy bankom płacić odsetki. To wyborcy dają kasę na ich mniej lub bardziej radosną twórczość.
Lekką ręką wyrzuci się w błoto niemałe kwoty. Po to tylko, żeby wyasfaltować czy wybrukować kawałek gminy. Po tych wielkomiejskich brukach przespaceruje się kilku przechodniów dziennie. Po kolejnych "łącznikach" przejedzie kilkanaście samochodów na dobę. I wszystko także dla uciechy firmy, która wygra przetarg. My płacimy, inni decydują za co.
Pomysł zbudowania schetynówki pod kościół "Na górce" jest doskonałym przykładem na brak kontaktu z rzeczywistością. Stara alejka jest jednym z niewielu urokliwych miejsc w Zagnańsku. Świetnie się komponuje z pięknie położonym kościołem. Ale to nic. Radni zapożyczają gminę, żeby drzewa wyciąć, wyasfaltować i wybrukować jak najwięcej. Nie widzą w całości tego unikalnego miejsca (może nie potrafią zobaczyć – taka mała dysfunkcja intelektualna) – widzą tylko pojedyncze drzewa i konieczność zrobienia przejazdu dla kilku samochodów na dobę. Pewne jest, że nazwiska radnych zapiszą się złotymi literami w albumie dokumentującym walkę nowego ze starym. Czasami łatwo przejść do historii – wystarczy nie protestować.
Parking przed urzędem gminy jest nam bardzo potrzebny. W każdym razie według grona 15 Wybrańców Ludu. Według mnie bardziej jest potrzebny pracownikom Urzędu Gminy. Ale powinniśmy się cieszyć, że nie wpadli na pomysł budowy parkingu podziemnego. Mogliby wtedy poszczycić się droższą inwestycją i jeszcze większym zadłużeniem w bankach.
W niewątpliwie rzetelnym i bardzo przemyślanym wystąpieniu Wójta pojawiają się jednak "kwiatki" bełkotu urzędniczego jak "rewitalizacja centrum Zagnańska" czy "estetyzacja centrum Zagnańska". Te odlotowe frazy służą uzasadnianiu konieczności wydawania pieniędzy, których nie ma. Chyba, że urzędnicy i radni chcą udowodnić mieszkańcom świata realnego, że kostka brukowa, czy słupek betonowy zwiększy witalność centrum Zagnańska. Zaiste – w bruku czy asfalcie siła życiowa jest niezwykła.
Wójt oświadczając publicznie, że konieczne są oszczędności i cięcia mówi prawdę. Tylko nie zauważa, że Jego działania i plany temu zaprzeczają. Oszczędzamy zwiększając koszty – np. obsługi długu. Taka mała sprzeczność. Widocznie w świecie równoległym – urzędniczym logika również jest inna.
Włodarze gminni zaplanowali wydać na odsetki od długu w 2011 roku kwotę 261 tysięcy złotych. W 2012 roku planują lekką rączką zapłacić bankom 622 tysiące złotych – 2,5 raza więcej.
Wójt utyskuje, że "Dochody z podatków powinniśmy uzyskać jedynie na poziomie 3 mln 758 tys. zł". Ale zapomina już dodać, że 17% tych dochodów przetransferuje do instytucji finansowych. Ze sławnej zbitki słownej: "Innowacja i Transfer Technologii" pozostał tylko transfer.
Przewodniczący Wojciech Chłopek "odważył" się podpisać dokument pod tytułem "Wieloletnia Prognoza Finansowa Gminy Zagnańsk na lata 2012-2019". Tam umieścił cały szereg interesujących liczb. Dowiadujemy się, że na koniec 2012 roku zadłużenie gminy wyniesie 20 milionów złotych.
Na koniec 2010 roku było 10 mln. Więc "nowi, inni, lepsi, nowocześniejsi" w dwa lata osiągają taki sam wynik jak ich poprzednicy w przeciągu kilkunastu lat. To robi wrażenie. Prawdziwie nowoczesne podejście. Wspomniany Sz.P. Wojciech podpisuje się pod prognozą zakładającą pojawienie się nadwyżki budżetowej już w roku 2013 – i uwaga! – w kwocie 3,6 miliona złotych! Poczekamy rok i zobaczymy. W każdym razie w swoim wystąpieniu Wójt nie ujawnił nam tej radosnej nowiny.
Rozdział pt; "Zaplanowane cięcia dotyczą wszystkich" zanalizuję w najbliższej przyszłości. Teraz tylko zwrócę uwagę na dwie rzeczy. Pierwsze nieprzyjemne wrażenie to brak jakichkolwiek wyliczeń. Pełno ogólnych haseł - bez jednej próby pokazania kwot oszczędzanych. Gorsze jednak jest drugie spostrzeżenie. Wójt raczy bezczelnie ... mijać się z prawdą. Zaplanowane cięcia nie dotyczą wszystkich. Zapomniał nasz Miłościwie Panujący, że wydatki na Urząd Gminy nie podlegają cięciom. Podobno kogoś tam zwolnił, stanowisko wicewójta zlikwidował i tym podobne. Oszczędności "pełną gębą". A tu czytam - w budżecie na 2012 rok, że Urząd Gminy kosztować nas będzie 3 mln 256 tys. W budżecie na 2011 rok (nie mam jeszcze danych co do realizacji budżetu) koszty Urzędu to 3 mln 126 tys. złotych.
Czy wzrost o 130 tys. złotych jest oszczędnością i cięciem kosztów?
Widocznie w świecie równoległym, w Zagnańsku przy ulicy Spacerowej wzrost jest zmniejszeniem. Ten świat tak ma. W naszym świecie coś jest oczywistym fałszem, a w ich prawdą.
Z innej strony - Wójt zmniejsza zatrudnienie (o 11%) – ale na płace wydaje więcej. W 2011 roku wynagrodzenia osobowe pracowników miały wynieść 2 mln i 33 tys. złotych. W 2012 roku zaplanował sobie Wójt wynagrodzenia w wysokości 2 mln 144 tys. złotych. W świecie naszym wpłacanie większych pieniędzy mniejszej liczbie pracowników nazywamy podwyżkami. W świecie "urzędniczym" najwidoczniej są to obniżki. Na Spacerowej bez zmian.
Choć jest pewna nowinka - Wójt kończy swój sążnisty komentarz w ten sposób: "Natomiast jako wójt jestem gotów ponieść za to pełną odpowiedzialność".
Tylko jaką?
Finansową?
czwartek, 5 stycznia 2012
Radnym Zagnańska trzeba odebrać brzytwy – i to natychmiast.
Długo nie odzywałem się. Ale postanowiłem wysilić się odrobinę i zwrócić Państwu uwagę (kolejny raz) na grupę ludzi rezydujących (przynajmniej czasowo) przy ulicy Spacerowej w Zagnańsku. Grupa ta w moim mniemaniu jest bardzo niebezpieczna.
Przewodzi jej znany w całym powiecie prawnik- Koordynator Zespołu Radców Starostwa Powiatowego w Kielcach – Wojciech Chłopek. U nas pełni funkcję Przewodniczącego Rady Gminy. Z tą piętnastoosobową grupą owocnie współpracuje Wójt Szczepan Skorupski. Niby niewielka grupa. Tylko szesnaście osób. Są to osoby dość dobrze nam znane – często nasi sąsiedzi. Mają poważną legitymację - wybrani zostali w demokratycznych wyborach. Ale czy każdy demokratyczny wybór jest racjonalny? Chyba nie.
Grupka ta – niewątpliwie trzymająca władzę w gminie – doszła do wniosku, że Zagnańsk ma potencjał prawie osiem razy większy niż taki prowincjonalny Kraków.
Zaskakujące, nieprawdaż? Ba, zupełnie karkołomne.
Otóż Rada naszej gminy uchwaliła budżet na 2012 rok. Zrobiła to, jak zwykle - rzutem na taśmę – bo 28 grudnia 2011 roku. Wypełniła swój obowiązek w pocie czoła – bo przecież diety radnych wypracowuje się w pocie czoła.
Kolejny raz Zagnańsk wyda w ciągu roku więcej niż może. Tym razem zapożyczy się na 5,5 miliona złotych. Pewnie radni wyznaczyli sobie bardzo szczytne cele. Ale czy takie, na które małą wiejską gminę stać? W każdym razie banki się cieszą – odsetki popłyną jeszcze szerszym strumieniem.
Pięć i pół miliona dziury w tegorocznym gminnym portfelu to pożyczka - w przeliczeniu na jednego mieszkańca w wysokości 430 złotych. Od niemowlaka po staruszka. Taki skromny i biedny Kraków zdecydował na zadłużenie się w tym roku - ale w wysokości 55 złotych na głowę. (Całościowa relacja w mln złotych to jak 5,5 do 41,9).
Wniosek jest prosty – mieszkaniec Zagnańska jest prawie ośmiokrotnie potężniejszy od mieszkańca Krakowa.
Kto to wymyślił?
Nasi światli przedstawiciele.
Brzytwa na Spacerowej przydałaby się - ale brzytwa Ockhama. Niestety, opinia moich znajomych w sprawie brzytwy w Urzędzie Gminy jest bliższa hasłu z Wielkiego słownika frazeologicznego języka polskiego: „i (dać, daj) tu małpie brzytwę (pogard). 'ułatwić komuś niekompetentnemu zrobienie czegoś głupiego'". [Warszawa 2003].
Jednak jest jeszcze inny szkopuł w tej sprawie - sławny Pan Czesio (z którym przed laty miałem przyjemność "biesiadować") - często powtarzał : "Małpa z brzytwą jest najgroźniejsza dla tych którzy muszą ją ratować".
Przewodzi jej znany w całym powiecie prawnik- Koordynator Zespołu Radców Starostwa Powiatowego w Kielcach – Wojciech Chłopek. U nas pełni funkcję Przewodniczącego Rady Gminy. Z tą piętnastoosobową grupą owocnie współpracuje Wójt Szczepan Skorupski. Niby niewielka grupa. Tylko szesnaście osób. Są to osoby dość dobrze nam znane – często nasi sąsiedzi. Mają poważną legitymację - wybrani zostali w demokratycznych wyborach. Ale czy każdy demokratyczny wybór jest racjonalny? Chyba nie.
Grupka ta – niewątpliwie trzymająca władzę w gminie – doszła do wniosku, że Zagnańsk ma potencjał prawie osiem razy większy niż taki prowincjonalny Kraków.
Zaskakujące, nieprawdaż? Ba, zupełnie karkołomne.
Otóż Rada naszej gminy uchwaliła budżet na 2012 rok. Zrobiła to, jak zwykle - rzutem na taśmę – bo 28 grudnia 2011 roku. Wypełniła swój obowiązek w pocie czoła – bo przecież diety radnych wypracowuje się w pocie czoła.
Kolejny raz Zagnańsk wyda w ciągu roku więcej niż może. Tym razem zapożyczy się na 5,5 miliona złotych. Pewnie radni wyznaczyli sobie bardzo szczytne cele. Ale czy takie, na które małą wiejską gminę stać? W każdym razie banki się cieszą – odsetki popłyną jeszcze szerszym strumieniem.
Pięć i pół miliona dziury w tegorocznym gminnym portfelu to pożyczka - w przeliczeniu na jednego mieszkańca w wysokości 430 złotych. Od niemowlaka po staruszka. Taki skromny i biedny Kraków zdecydował na zadłużenie się w tym roku - ale w wysokości 55 złotych na głowę. (Całościowa relacja w mln złotych to jak 5,5 do 41,9).
Wniosek jest prosty – mieszkaniec Zagnańska jest prawie ośmiokrotnie potężniejszy od mieszkańca Krakowa.
Kto to wymyślił?
Nasi światli przedstawiciele.
Brzytwa na Spacerowej przydałaby się - ale brzytwa Ockhama. Niestety, opinia moich znajomych w sprawie brzytwy w Urzędzie Gminy jest bliższa hasłu z Wielkiego słownika frazeologicznego języka polskiego: „i (dać, daj) tu małpie brzytwę (pogard). 'ułatwić komuś niekompetentnemu zrobienie czegoś głupiego'". [Warszawa 2003].
Jednak jest jeszcze inny szkopuł w tej sprawie - sławny Pan Czesio (z którym przed laty miałem przyjemność "biesiadować") - często powtarzał : "Małpa z brzytwą jest najgroźniejsza dla tych którzy muszą ją ratować".
poniedziałek, 9 maja 2011
Gmina Zagnańsk pokochała "element" urzędniczy
Przeglądając oświadczenia majątkowe naszych radnych zauważyć możemy, że zdecydowana większość z nich – w swoim normalnym życiu - jest opłacana z pieniędzy budżetowych. Pobierają pensje urzędnicze – choć w różnych konfiguracjach. Obawiam się, że nie gwarantuje to ich pełnej niezależności.
Ustawa gminie naszej wielkości narzuca sztywną liczbę radnych - piętnastu. Z tej liczby sześcioro radnych mamy "niezależnych" finansowo: Ewa Kita zajmuje się rolnictwem, Teresa Milcarz deklaruje brak opłacanego zajęcia, Krzysztof Gębski jest rencistą a Tomasz Dąbrowski utrzymuje się z pracy u prywatnego przedsiębiorcy i z własnej działalności gospodarczej, Grażyna Wawszczak i Janusz Schmeidel pobierają emerytury. Dziewięcioro radnych otrzymuje (w każdym razie na dzień wyboru pobierało) wynagrodzenie z różnych instytucji publicznych. I tak Kazimierz Tomasiak – choć emeryt – ale pracujący nauczyciel, Anna Rutowicz zatrudniona w Starostwie Powiatowym, Anna Piotrowska etatowo walczy z bezrobociem w Powiatowym Urzędzie Pracy, Artur Pierzak pobiera uposażenie urzędnicze jako Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Rybackiej, Kamil Piasecki asystuje posłowi do PE, Artur Kudzia dyrektoruje w Powiatowym Urzędzie Pracy i doradza programowo w Radiu Kielce, Stefan Grudzień uczy w szkole i nadzoruje Wodociągi Kieleckie, Agnieszka Gębska oprócz prowadzenia sklepu zatrudnienie znalazła w Świętokrzyskim Biurze Rozwoju Regionalnego. A na koniec zostaje nam radca prawny Wojciech Chłopek, który prócz uprawiania tego wolnego zawodu w ramach działalności gospodarczej musi sprostać wyzwaniom na dwóch etatach – w Starostwie Powiatowym i Wodociągach Kieleckich.
Wniosek z tego przydługiego zestawienia pojawia się tylko jeden i to niezbyt pocieszający. Szacowne grono radnych gminnych niezależnych i aktywnych poza sferą budżetową jest bardzo szczupłe. To tylko dwie osoby. Trzecia radna nie wykazuje się w żadnej strefie aktywnością – a cała reszta - dwanaście osób – utrzymuje się z kompleksu zusowsko-urzędniczego. Według mojej opinii nie wygląda to najlepiej.
Zagnańsk jest (być może całkiem to typowe) gminą, w której urzędnika z wyboru powszechnego - naszego Wójta Innowacyjnego - kontrolują inni urzędnicy. Z jednej strony wielu narzeka na wszechwładną biurokrację, jej mentalne ograniczenia i jej brak polotu. A z drugiej strony – wybieramy przedstawicieli tej hydry w wolnych wyborach. I do kogo można zgłaszać o to pretensje?
poniedziałek, 21 marca 2011
Hala sportowa w Zagnańsku - kolejna edycja idola albo tańca z gwiazdami?
Możliwe - przymiarki do tego typu show są już czynione. W dzień świętego Patryka, ale też w dzień urodzin sławnego Borysa Polewoja (autora wiekopomnego dzieła "My - ludzie radzieccy") Powiatowy Urząd Pracy zorganizował IV Targi Pracy. W naszej hali sportowej. Impreza to ważna, bo patronowały jej osoby tego formatu co Marszałek Województwa czy Starosta Powiatowy. Czytając relacje z tej imprezy można pomyśleć, że figury te blaskiem swoim przyciągnęły tłumy.
Dzięki temu wydarzeniu Władza Nasza Lokalna i finansowani przez nią urzędnicy z PUP i WUP mogą pochwalić się dłuższą listą dokonań.
Wielkim osiągnięciem jest niewątpliwie twórcza zmiana pojęć funkcjonujących od wieków w naszych społecznościach. Targ czy targi to miejsce spotkania stron, które - z jednej strony jako oferenci - dysponują nadwyżką pewnych dóbr i poszukują odbiorców (których zawsze jest za mało). Na Targach w Zagnańsku relacja ta została odwrócona. Oferenci mizerię swoich zasobów postanowili zaprezentować szerokiej masie odbiorców. A skąd się wzięła liczna gromada "zainteresowanych"? Sądzę, że głównie w wyniku prostego zabiegu. Wystawca po prostu kazał przyjść odbiorcy. Urząd Pracy wysłał do bezrobotnych wezwania do obowiązkowego odnotowania swojej obecności w naszej hali w dniu 17 marca 2011r. A bezrobotny musi się dostosować się do tych rygorów. Cel osiągnięty - pojawiają się tłumy i już można ten "event" nazwać Targami. W relacja spisanych po Targach znajdujemy , że Powiatowy Urząd Pracy przedstawił aż 45 ofert pracy. Następnego dnia - w piątek - sprawdziłem bazę ofert tegoż PUP-u. Wyskoczyło 45 pozycji. Teraz sprawdzam (poniedziałek, godz. 10 26) - w dalszym ciągu jest 45 ofert. W PUP-ie widocznie bardzo przywiązali się do swoich ofert. Nie po to ciężko pracowali, żeby na jakiś targach się ich pozbywać. Dla porównania - Radio Kielce na swoich stronach internetowych przedstawia 344 wolnych miejsc pracy na stałe (dzisiaj o 10 28). To tylko siedem razy więcej...
Następnym dokonaniem jest wprowadzenie nowej formuły do wielowiekowej tradycji targów jako takich. Organizator targów ukrywa wystawców. W relacji zamieszczonej przez Starostwo Powiatowe nie ma nazwy żadnej firmy oferującej miejsca pracy. Odtajniono jedynie informację, że 33 firmy zaproponowały 90 miejsc pracy. Czyli pracodawca-uczestnik targów przywiózł średnio prawie trzy oferty. Rewelacyjny wynik - trzeba go zapisać jako historyczne osiągnięcie. Chociaż tu te liczby mogą się zmienić o 100%. Gminny portal podaje liczbę 180 miejsc pracy. Ale już następny szczebel władz posługuje się liczbą 90. Drobna nieścisłość.
Kolejny wyczyn urzędników, to udowodnienie, że targów nie organizuje się dla jakiegoś wymiernego rezultatu. Najważniejsze, żeby były. Nikt się nawet nie zająknął o ilości osób, które znalazły pracę dzięki tej imprezie. Ale to może faktycznie mało ważne.
Koniecznie odnotować trzeba fakt, że Targi pozwoliły nam poznać głębokie przeświadczenie Starosty o wielkim znaczeniu tej imprezy:
"Otwierający targi starosta kielecki - Zdzisław Wrzałka podkreślił, że to ogromne zainteresowanie świadczy o tym, że takie imprezy są bardzo potrzebne, bowiem są miejscem spotkania pracodawców z osobami poszukującymi zatrudnienia."
Błyskotliwość tej wypowiedzi nie zaskakuje. Pozwala nawet obalić szkodliwe domysły, że Pan Starosta zastanawia się na celowością pakowania grubych milionów w instytucję, która posiada w ofercie żałosną liczbę miejsc pracy nawet w porównaniu z Radiem Kielce. Nie wspominając już o takich Anonsach.
Zabrakło mi prostego stwierdzenia, że z bezrobociem walczą pracodawcy, którzy tworzą miejsca pracy a nie urzędy. No ale to banał. Kto się przejmuje pracodawcami - oni i tak muszą sobie poradzić.
A urząd? Ten ma dużo gorzej - musi udowodnić potrzebę swojego istnienia. Co czyni z coraz większym profesjonalizmem.
Zdementować trzeba szkodliwe domysły, ze lokalna władza zmienia się w celebrytów z ogromnym parciem na szkło. Tak wielkim parciem, że podległe im urzędy organizują show z prawdziwego zdarzenia. Zapewniają liczną publikę. Przecież przeglądając zdjęcia z imprezy widzimy ich mocno przejęte oblicza, zaś troska o pracę dla mieszkańców ich obwodów wyborczych maluje się na ich twarzach bardzo widocznie. Koszty nieistotne - wszystko dla dobra wyborcy. I nieprawdą jest, że głownie im chodzi o danie twarzy w lokalnych "prasotelewizjach".
Czy to wielki wysiłek zestawić liczbę 45 albo 90 czy nawet 180 z liczbą bezrobotnych w powiecie kieleckim? Jest ich tylko trochę więcej - 14 424.
Do dzisiaj sądziłem, że twórcy serialu Ranczo inspirowali się działalnością polskich samorządowców i w celach czysto komediowych przejaskrawiali rzeczywistość. Ale byłem w błędzie. To świętokrzyscy działacze czerpią inspiracje z tego serialu. Twórcze sprzężenie zwrotne.
Dzięki temu wydarzeniu Władza Nasza Lokalna i finansowani przez nią urzędnicy z PUP i WUP mogą pochwalić się dłuższą listą dokonań.
Wielkim osiągnięciem jest niewątpliwie twórcza zmiana pojęć funkcjonujących od wieków w naszych społecznościach. Targ czy targi to miejsce spotkania stron, które - z jednej strony jako oferenci - dysponują nadwyżką pewnych dóbr i poszukują odbiorców (których zawsze jest za mało). Na Targach w Zagnańsku relacja ta została odwrócona. Oferenci mizerię swoich zasobów postanowili zaprezentować szerokiej masie odbiorców. A skąd się wzięła liczna gromada "zainteresowanych"? Sądzę, że głównie w wyniku prostego zabiegu. Wystawca po prostu kazał przyjść odbiorcy. Urząd Pracy wysłał do bezrobotnych wezwania do obowiązkowego odnotowania swojej obecności w naszej hali w dniu 17 marca 2011r. A bezrobotny musi się dostosować się do tych rygorów. Cel osiągnięty - pojawiają się tłumy i już można ten "event" nazwać Targami. W relacja spisanych po Targach znajdujemy , że Powiatowy Urząd Pracy przedstawił aż 45 ofert pracy. Następnego dnia - w piątek - sprawdziłem bazę ofert tegoż PUP-u. Wyskoczyło 45 pozycji. Teraz sprawdzam (poniedziałek, godz. 10 26) - w dalszym ciągu jest 45 ofert. W PUP-ie widocznie bardzo przywiązali się do swoich ofert. Nie po to ciężko pracowali, żeby na jakiś targach się ich pozbywać. Dla porównania - Radio Kielce na swoich stronach internetowych przedstawia 344 wolnych miejsc pracy na stałe (dzisiaj o 10 28). To tylko siedem razy więcej...
Następnym dokonaniem jest wprowadzenie nowej formuły do wielowiekowej tradycji targów jako takich. Organizator targów ukrywa wystawców. W relacji zamieszczonej przez Starostwo Powiatowe nie ma nazwy żadnej firmy oferującej miejsca pracy. Odtajniono jedynie informację, że 33 firmy zaproponowały 90 miejsc pracy. Czyli pracodawca-uczestnik targów przywiózł średnio prawie trzy oferty. Rewelacyjny wynik - trzeba go zapisać jako historyczne osiągnięcie. Chociaż tu te liczby mogą się zmienić o 100%. Gminny portal podaje liczbę 180 miejsc pracy. Ale już następny szczebel władz posługuje się liczbą 90. Drobna nieścisłość.
Kolejny wyczyn urzędników, to udowodnienie, że targów nie organizuje się dla jakiegoś wymiernego rezultatu. Najważniejsze, żeby były. Nikt się nawet nie zająknął o ilości osób, które znalazły pracę dzięki tej imprezie. Ale to może faktycznie mało ważne.
Koniecznie odnotować trzeba fakt, że Targi pozwoliły nam poznać głębokie przeświadczenie Starosty o wielkim znaczeniu tej imprezy:
"Otwierający targi starosta kielecki - Zdzisław Wrzałka podkreślił, że to ogromne zainteresowanie świadczy o tym, że takie imprezy są bardzo potrzebne, bowiem są miejscem spotkania pracodawców z osobami poszukującymi zatrudnienia."
Błyskotliwość tej wypowiedzi nie zaskakuje. Pozwala nawet obalić szkodliwe domysły, że Pan Starosta zastanawia się na celowością pakowania grubych milionów w instytucję, która posiada w ofercie żałosną liczbę miejsc pracy nawet w porównaniu z Radiem Kielce. Nie wspominając już o takich Anonsach.
Zabrakło mi prostego stwierdzenia, że z bezrobociem walczą pracodawcy, którzy tworzą miejsca pracy a nie urzędy. No ale to banał. Kto się przejmuje pracodawcami - oni i tak muszą sobie poradzić.
A urząd? Ten ma dużo gorzej - musi udowodnić potrzebę swojego istnienia. Co czyni z coraz większym profesjonalizmem.
Zdementować trzeba szkodliwe domysły, ze lokalna władza zmienia się w celebrytów z ogromnym parciem na szkło. Tak wielkim parciem, że podległe im urzędy organizują show z prawdziwego zdarzenia. Zapewniają liczną publikę. Przecież przeglądając zdjęcia z imprezy widzimy ich mocno przejęte oblicza, zaś troska o pracę dla mieszkańców ich obwodów wyborczych maluje się na ich twarzach bardzo widocznie. Koszty nieistotne - wszystko dla dobra wyborcy. I nieprawdą jest, że głownie im chodzi o danie twarzy w lokalnych "prasotelewizjach".
Czy to wielki wysiłek zestawić liczbę 45 albo 90 czy nawet 180 z liczbą bezrobotnych w powiecie kieleckim? Jest ich tylko trochę więcej - 14 424.
Do dzisiaj sądziłem, że twórcy serialu Ranczo inspirowali się działalnością polskich samorządowców i w celach czysto komediowych przejaskrawiali rzeczywistość. Ale byłem w błędzie. To świętokrzyscy działacze czerpią inspiracje z tego serialu. Twórcze sprzężenie zwrotne.
czwartek, 17 marca 2011
Wójta Skorupskiego kłopoty z oświadczeniem majątkowym
Nie miałem zamiaru zajmować się oświadczeniami majątkowymi naszego Wójta. Jednak nie można od tego uciec. Wszystko dzięki naszemu Wybrańcowi. Mój nadzwyczajny podziw wzbudził ten Pan po złożeniu skorygowanego oświadczenia majątkowego.
Najkrócej można to opisać w ten sposób, że oświadczając o swoim majątku na dzień wyboru zapomniał o lokatach w wysokości kilkuset tysięcy złotych i jednocześnie o tym, że sprzedał dwie swoje nieruchomości i nie jest już ich właścicielem. Proszę porównać oświadczenie pierwotne (oświadczenie wójt) z oświadczeniem złożonym później i mającym być korektą (oświadczenie wójt korekta). Tutaj link do strony z oświadczeniami. To, że w oświadczeniu pierwszym wpisał dochody w kwotach netto też powoduje moje zastanowienie. Najprawdopodobniej W.Cz. Wójt nie chciał nas straszyć sumami. Netto to zawsze mniej.
Według moich informacji oświadczenie składa się na dzień powołania a w korekcie poprawia się ewentualne błędy - ale też na dzień powołania.
Jeśli Pan Wójt zrobił tak, że złożył drugie oświadczenie o stanie majątku już na dzień 31 stycznia 2011 roku a nie korektę błędnie wypełnionego oświadczenia to wnosić powinniśmy, że pozbył się nieruchomości i nie jest już płatnikiem podatku od nieruchomości do naszej gminy.
Ale to tylko domysły. Brakuje wyjaśnień. Albo ma kłopot z właściwym zastosowaniem się do wymogów ustawowych i odpowiedniego wypełnienia dokumentów (które zresztą będą publiczne przez wiele lat) albo ma kłopot z opisem swojego majątku. Obie możliwości źle wróżą na przyszłość.
Mając na uwadze całkiem świeży komentarz do poprzedniej notki (poczyniony przez mieszkańca Zagnańska przesłuchanego przez Policję) apeluję do naszego Wójta o możliwe szybkie wyjaśnienie tej trochę niewygodnej sytuacji i niedoszukiwania się tu obraźliwych treści. Transparentność poczynań i uczciwe podejście do wyborców to hasła przewodnie naszego Wójta.
Najkrócej można to opisać w ten sposób, że oświadczając o swoim majątku na dzień wyboru zapomniał o lokatach w wysokości kilkuset tysięcy złotych i jednocześnie o tym, że sprzedał dwie swoje nieruchomości i nie jest już ich właścicielem. Proszę porównać oświadczenie pierwotne (oświadczenie wójt) z oświadczeniem złożonym później i mającym być korektą (oświadczenie wójt korekta). Tutaj link do strony z oświadczeniami. To, że w oświadczeniu pierwszym wpisał dochody w kwotach netto też powoduje moje zastanowienie. Najprawdopodobniej W.Cz. Wójt nie chciał nas straszyć sumami. Netto to zawsze mniej.
Według moich informacji oświadczenie składa się na dzień powołania a w korekcie poprawia się ewentualne błędy - ale też na dzień powołania.
Jeśli Pan Wójt zrobił tak, że złożył drugie oświadczenie o stanie majątku już na dzień 31 stycznia 2011 roku a nie korektę błędnie wypełnionego oświadczenia to wnosić powinniśmy, że pozbył się nieruchomości i nie jest już płatnikiem podatku od nieruchomości do naszej gminy.
Ale to tylko domysły. Brakuje wyjaśnień. Albo ma kłopot z właściwym zastosowaniem się do wymogów ustawowych i odpowiedniego wypełnienia dokumentów (które zresztą będą publiczne przez wiele lat) albo ma kłopot z opisem swojego majątku. Obie możliwości źle wróżą na przyszłość.
Mając na uwadze całkiem świeży komentarz do poprzedniej notki (poczyniony przez mieszkańca Zagnańska przesłuchanego przez Policję) apeluję do naszego Wójta o możliwe szybkie wyjaśnienie tej trochę niewygodnej sytuacji i niedoszukiwania się tu obraźliwych treści. Transparentność poczynań i uczciwe podejście do wyborców to hasła przewodnie naszego Wójta.
wtorek, 15 marca 2011
Szczepan Skorupski - Wójt Zagnańska walczy z internautami zatrudniając Policję Państwową
Posterunek Policji w Zagnańsku rozpoczął postępowanie polegające na ujawnianiu internautów zamieszczających komentarze na forum Echa Dnia obrażające naszego Wójta. (np. patrz tutaj)
Chwalebne to bardzo, że Pan Szczepan Skorupski wyszukuje pożyteczne zajęcia dla naszych policjantów. My, jak mieszkańcy gminy tak dobrze zarządzanej przez tego wielce delikatnego człowieka, również powinniśmy się cieszyć, że poznamy posterunek przy ulicy Turystycznej. Nie wiem jak dużej to grupy ludzi dotyczy, ale można przypuszczać, że Policja będzie musiała przesłuchać każdego korzystającego z naszego komputera - bo numer identyfikujący IP jest przypisany nie do człowieka, ale tylko do łącza internetowego. Wszyscy, którzy ośmielili się dotknąć komentarzem na forum Echa Dnia tego naszego skarbu gminnego powinni przygotować psychicznie swoje dzieci czy babcie i dziadków do wezwania na policję. Każdy kto ma mocne wi-fi musi się liczyć, że jego sąsiad mógł go wpędzić w kłopoty - oczywiście korzystając z jego łącza. Teoretycznie dochodzenie może zatoczyć międzynarodowe kręgi. Jeśli ktoś czasowo pracujący w Anglii czy Irlandii odważył się na uszczypliwy komentarz pod adresem Szczepana Skorupskiego? Czy Policja pokryje koszty biletu na samolot?
Nie jest to przedwczesny żart primaaprilisowy.
Proponuję, żeby od teraz zwracać się do Wójta tylko formułami nie niższymi niż "Wielce Czcigodny". Dbać musimy o Jego samopoczucie i właściwe nastawienie do świata. Zastanowić się trzeba, czy właściwym wzrokiem spoglądamy na naszego Wybrańca. Bo przecież zbyt harde patrzenie w oczy Miłościwie Nam Panującego może obrazić jego Majestat. Radzę pracownikom Urzędu Gminy w Jego obecności patrzeć co najwyżej w czubek buta.
Również czekam na wezwanie na Policję. Pewnie wtedy dowiem się kiedy i jakim określeniem obraziłem nasz gminny Majestat. Jednak dalej będę pisał jako Bartek Zagnański. Taki mój wybór. I, o ile wiem, nikt nie może upublicznić moich danych osobowych bez mojej zgody - albo postanowienia sądu. Większość moich znajomych i tak mnie rozpoznaje, bo to łatwo zrobić. Nie umiem zmieniać sposobu wypowiedzi.Czy rozpoznaje mnie Bardzo Zapracowana Rada Gminy albo Najdelikatniejszy Wójt Ziemi Świętokrzyskiej? To w sumie jest bez znaczenia.
Gorzką konstatacją jest domniemanie, że były szef Świętokrzyskiego Centrum Innowacji i Transferu Technologii przetransferował nam technologię do gminy - ale taką rodem z jednego z krajów za wschodnią granicą. Ale sukces. Taki jak wymyślne lampy nad zdewastowaną ulicą Spacerową.
Chwalebne to bardzo, że Pan Szczepan Skorupski wyszukuje pożyteczne zajęcia dla naszych policjantów. My, jak mieszkańcy gminy tak dobrze zarządzanej przez tego wielce delikatnego człowieka, również powinniśmy się cieszyć, że poznamy posterunek przy ulicy Turystycznej. Nie wiem jak dużej to grupy ludzi dotyczy, ale można przypuszczać, że Policja będzie musiała przesłuchać każdego korzystającego z naszego komputera - bo numer identyfikujący IP jest przypisany nie do człowieka, ale tylko do łącza internetowego. Wszyscy, którzy ośmielili się dotknąć komentarzem na forum Echa Dnia tego naszego skarbu gminnego powinni przygotować psychicznie swoje dzieci czy babcie i dziadków do wezwania na policję. Każdy kto ma mocne wi-fi musi się liczyć, że jego sąsiad mógł go wpędzić w kłopoty - oczywiście korzystając z jego łącza. Teoretycznie dochodzenie może zatoczyć międzynarodowe kręgi. Jeśli ktoś czasowo pracujący w Anglii czy Irlandii odważył się na uszczypliwy komentarz pod adresem Szczepana Skorupskiego? Czy Policja pokryje koszty biletu na samolot?
Nie jest to przedwczesny żart primaaprilisowy.
Proponuję, żeby od teraz zwracać się do Wójta tylko formułami nie niższymi niż "Wielce Czcigodny". Dbać musimy o Jego samopoczucie i właściwe nastawienie do świata. Zastanowić się trzeba, czy właściwym wzrokiem spoglądamy na naszego Wybrańca. Bo przecież zbyt harde patrzenie w oczy Miłościwie Nam Panującego może obrazić jego Majestat. Radzę pracownikom Urzędu Gminy w Jego obecności patrzeć co najwyżej w czubek buta.
Również czekam na wezwanie na Policję. Pewnie wtedy dowiem się kiedy i jakim określeniem obraziłem nasz gminny Majestat. Jednak dalej będę pisał jako Bartek Zagnański. Taki mój wybór. I, o ile wiem, nikt nie może upublicznić moich danych osobowych bez mojej zgody - albo postanowienia sądu. Większość moich znajomych i tak mnie rozpoznaje, bo to łatwo zrobić. Nie umiem zmieniać sposobu wypowiedzi.Czy rozpoznaje mnie Bardzo Zapracowana Rada Gminy albo Najdelikatniejszy Wójt Ziemi Świętokrzyskiej? To w sumie jest bez znaczenia.
Gorzką konstatacją jest domniemanie, że były szef Świętokrzyskiego Centrum Innowacji i Transferu Technologii przetransferował nam technologię do gminy - ale taką rodem z jednego z krajów za wschodnią granicą. Ale sukces. Taki jak wymyślne lampy nad zdewastowaną ulicą Spacerową.
wtorek, 1 lutego 2011
Józef Piłsudski poszukiwany ... w Tumlinie
Czytając "Najnowszą historię polityczną Polski" Władysława Pobóg-Malinowskiego (Gdańsk 1990, wyd. GRAF) trafiłem na ciekawy ślad związany z naszą gminą. Choć wydarzenia miały miejsce prawie sto lat temu, jednak trzeba je przywołać.
Marszałek J.Piłsudski w pierwszych dniach wojny dość poważnie improwizował chcąc uzyskać jak największą samodzielność dla swoich oddziałów strzeleckich. Bez wchodzenia w szczegóły pierwszych kilku miesięcy I Wojny Światowej można z pewnym uproszczeniem stwierdzić, że kluczowe dla dalszych losów Komendanta decyzje podejmowane były wówczas na naszych ziemiach.
Marszałek J.Piłsudski w pierwszych dniach wojny dość poważnie improwizował chcąc uzyskać jak największą samodzielność dla swoich oddziałów strzeleckich. Bez wchodzenia w szczegóły pierwszych kilku miesięcy I Wojny Światowej można z pewnym uproszczeniem stwierdzić, że kluczowe dla dalszych losów Komendanta decyzje podejmowane były wówczas na naszych ziemiach.
niedziela, 30 stycznia 2011
Odnowiona Gazeta Zagnańska i dziura według radnego
Nowy wójt w gminie musi wprowadzić kilka nowości na rozpoczęcie kadencji. Trzeba przyznać, że nie miał zbyt dużo czasu aby o nie zadbać. Początki służby publicznej Szczepana Skorupskiego upłynęły bardziej pod dyktando otoczenia niż jego samego. Ale mieszkańcy pozbawili dość szybko Pana Skorupskiego kłopotów związanych z budową wytwórni asfaltu, więc może się skupić na pracy mniej nerwowej i - co bardzo ważne - już może próbować kreować rzeczywistość. Jednym z pierwszych jego "autorskich" posunięć było zatrudnienie Pana Andrzeja Piskulaka (jego sylwetka tutaj - uwaga 186 stron) i powierzenie mu "trudnego odcinka" - redagowania Gazety Zagnańskiej.
wtorek, 25 stycznia 2011
"Tajny" właściciel Wodociągów Kieleckich
17 stycznia na stronie Gminy w dziale Aktualności autor podpisujący się nickiem Apis streścił drugą część spotkania mieszkańców z 12 stycznia 2011 roku. Część polegającą na wyciszeniu wzburzenia ludzi postawą gminnej władzy wobec fabryki asfaltu. Wzrost cen ścieków (ogromny!) powoduje ponad dwudziestoprocentowe zwiększenie całościowych wydatków odbiorców Wodociągów Kieleckich. Pisałem o tym 28 grudnia 2010r. Moim zdaniem przedstawienie urządzone przez Wójta Szczepana Skorupskiego i Panią Radną Renatą Janik było klasycznym "naparzaniem się ku uciesze gawiedzi" i jako takie niczym konkretnym nie zaowocuje. Oczywiście w kwestii wody i ścieków. Dlatego, że w naszej gminie mamy zabetonowany układ.
piątek, 21 stycznia 2011
Dobre strony asfaltu - ferment lokalny może dać efekty.
Szybka i skuteczna mobilizacja mieszkańców Zagnańska w czasie zagrożenia asfaltowego była dużym zaskoczeniem dla pracujących w Urzędzie Gminy. Dla przebywających tam od czasu do czasu w charakterze radnych pewnie też. Chyba mnie samego zaskoczyła energia i zdecydowanie ludzi, którzy postanowili obrzydzić koncernowi SKANSKA głupią i - co tu owijać w bawełnę - wredną lokalizację fabryki asfaltu. Po posprzątaniu tego bałaganu powinno się uspokoić. Teoretycznie. Ale skrzynka pocztowa dostępna tutaj wypełniła się kilkudziesięcioma wiadomościami.
poniedziałek, 17 stycznia 2011
Siódemką bis do Bartka? A może krok dalej - do Samsonowa?
Większość domów w naszej gminie jest "zmotoryzowanych". Jednak młodzież z gimnazjów i liceów musi dojeżdżać do szkoły. Nie zawsze udaje się ich przejazd połączyć z dojazdem do pracy rodziców. Transportem tzw. zbiorowym musi dojeżdżać do Kielc całkiem duża grupa dorosłych. Narzekanie na traktowanie pasażerów przez właścicieli busików jest od dłuższego czasu powszechne.
czwartek, 13 stycznia 2011
Skanska przepędzona przez mieszkańców a Renata Janik głęboko przejęta higieną w gminie
Mieszkańcy Zagnańska odnieśli sukces na miarę ogólnopolską. Dzięki mobilizacji i uruchomieniu lawiny protestów zbiorowych i indywidualnych wielka korporacja porzuciła swoje idiotyczne plany. Sukces Zagnańska jeż ważny dla lokalnych społeczności bo pokazuje, że nawet bez udziału miejscowych władz (czy wręcz - wbrew nim) można dużo zrobić, i to w kilkanaście dni. Krótko mówiąc: temat urabiany przez długie miesiące w zaciszu gabinetów został "skasowany" w dwa tygodnie.
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Czy Wójt przybiera postawę "bezjajeczną" a reszta władzy zajmuje się "słodkim nicnierobieniem"?
Pan Wójt Sz. Skorupski nie popisał się szczególną aktywnością. Jak do tej pory. Kilka spotkań wójta i plebana – np. tutaj i tutaj, spotkanie z miejscowym karczmarzem. I zorganizował pokaz sztucznych ogni w Samsonowie. Nie wiem jak to wyglądało – nie byłem. Jak wieść gminna niesie – wójt dokonał spalenia swoich prywatnych funduszy. Jego święte prawo. Swoje zasoby może uszczuplać w dowolny sposób. Ale chyba możemy się zacząć obawiać o losy kasy gminnej. Nie dlatego, że wójt kosztuje nasz budżet dziesięć tysięcy brutto miesięcznie (z zusem daje to kilkanaście).To chyba nie jest zbyt dużo - jeśli to płaca za dobrą i trudną robotę.
Uważam, że jest coś gorszego. Wójt ma puste szuflady i może nawet teraz pustkę - w głowie wcześniej pełnej pomysłów. Chyba jakoś wyparowały te wszystkie pomysły na … , sposoby na… itd. Przykre zderzenie z rzeczywistością. Tym bardziej, że jedną z pierwszych umów jaką podpisał była umowa o kredyt prawie trzymilionowy.
piątek, 7 stycznia 2011
Za asfalt - dyby przed gminą - a w nich dawny wójt i reszta notabli gminnych? I kopa zgniłych jaj?
Osoba wójta urzędującego tak długo w Zagnańsku – Pana Z.Zagdańskiego – wywołuje największe kontrowersje. Nikt nie może zaprzeczyć, że celowo ukrywał przed mieszkańcami swoja wiedzę na temat wytwórni masy bitumicznej na terenach przyległych do ul. Przemysłowej. Celu takiego postępowania nie zna nikt oprócz jego samego. W drugiej połowie ubiegłego roku prowadził intensywna kampanię wyborczą, w której nawet nie zająknął się na temat planów SKANSKA S.A.
wtorek, 4 stycznia 2011
Henryk Milcarz - poseł na Sejm VI kadencji interpeluje w sprawie ...
Czy kolejka Wiśniówka - Zagnańsk wymaga zmian w przepisach?
Przeglądając interpelacje posła mieszkającego w naszej gminie, trafiłem na rzecz całkiem świeżej daty. Pasującą do - także świeżych - wiadomości dotyczących odbudowy tzw. ŚKL - kolejki wożącej kruszywo.
Przeglądając interpelacje posła mieszkającego w naszej gminie, trafiłem na rzecz całkiem świeżej daty. Pasującą do - także świeżych - wiadomości dotyczących odbudowy tzw. ŚKL - kolejki wożącej kruszywo.
sobota, 1 stycznia 2011
Kopalnia Wiśniówka łączy się z Zagnańskiem i fabryką asfaltu SKANSKA
Kopalnia kruszywa w Wiśniówce wchodzi do centrum Zagnańska. W każdym razie plany takiej operacji są realizowane.Dla dociekliwych szczegóły są tu: zaproszenie TARMAC.
Kopalnia od marca do końca maja 2010 roku poszukiwała wykonawcy odbudowy jedenastokilometrowego odcinka kolejowego od stacji Zagnańsk do bocznicy w Wiśniówce. Nie mogę znaleźć informacji o dalszych losach rokowań. Ale można założyć, że sprawa jest finalizowana. Firma zakłada wykonanie remontu linii kolejowej w drugim kwartale 2011 roku.
czwartek, 30 grudnia 2010
Dąb Bartek będzie produkował 240 ton asfaltu na godzinę. Dzięki SKANSKA S.A.
Informacje są co najmniej wkurzające. Mój znajomy, mieszkający blisko Urzędu Gminy przesłał mi podstawowe informacje, które uzyskał w Wydziale Ochrony środowiska przeglądając dokumentację tej inwestycji.
Sprawa przede wszystkim była załatwiana cicho – ale skutecznie. I - według jego słów - do szczęśliwego finału już niewiele brakuje. Oczywiście szczęśliwego finału dla Skanska S.A.
Z konieczności krótka relacja:
wtorek, 28 grudnia 2010
Radny W.Jacewicz złupi każdego z nas z kilkuset złotych ... jako Dyrektor Wodociągów Kieleckich
Dzisiaj w Radiu Kielce Pan Władysław Jacewicz pojawił się w porannej audycji w charakterze przedstawiciela Wodociągów Kieleckich tłumaczącego konieczność podwyżek opłat za ścieki od 1 stycznia 2011 roku. Zadanie było trudne i chyba dlatego jego wyjaśnienia były mało przekonujące. Generalnie zwiększone łupienie naszych portfeli bierze się z konieczności inwestycji w oczyszczalnie ścieków. Zrozumiałem jednak, że nasze oczyszczalnie (w Barczy i Bartkowie) nie będą rozbudowywane.
poniedziałek, 20 grudnia 2010
"Podziekowanie" na kolanie
W środę, 15 grudnia pojawiło się na stronie http://www.zagnansk.pl podziękowanie Szczepana Skorupskiego skierowane do wszystkich, którzy poszli na wybory. Dowiedzieliśmy się, że w naszej gminie frekwencja osiągnęła jeden z najlepszych wyników w województwie. Już sukces.
W dalszej części notki – zredagowanej osobiście przez Wójta, jak się domyślam – przedstawiono nam trudną sytuację, która wymaga odwagi i to odwagi w podejmowaniu "trudnych i niepopularnych decyzji, które mają służyć nie jednostką ale dobru całej społeczności gminnej." Odnosząc się do "jednostki" Wójt jednak źle odmienił ten wyraz. Jest w gminie kilka dobrych polonistek, więc pozostaje mieć nadzieję, że pomogą.
W dalszej części notki – zredagowanej osobiście przez Wójta, jak się domyślam – przedstawiono nam trudną sytuację, która wymaga odwagi i to odwagi w podejmowaniu "trudnych i niepopularnych decyzji, które mają służyć nie jednostką ale dobru całej społeczności gminnej." Odnosząc się do "jednostki" Wójt jednak źle odmienił ten wyraz. Jest w gminie kilka dobrych polonistek, więc pozostaje mieć nadzieję, że pomogą.
czwartek, 9 grudnia 2010
Zrobić porządek z busikami
Od kilku lat ludzie narzekają na naszych "busikowców" stale i niezmiennie. Jednak prócz narzekań o podjęciu przez kogoś specjalnych kroków nie słyszałem. A pora jest chyba najwyższa i czas obejmowania funkcji przez radnych i wójta najlepszy. Jeśli chcą uchodzić za przyzwoitych ludzi muszą zrobić coś wymiernego. Do tego jednak trzeba ich przekonać. Naciskać.
środa, 8 grudnia 2010
Po-wyborcze uwagi
Druga tura już za nami. Sz.P. Szczepan Skorupski zostanie nowym wójtem. Poprzedni wójt - Sz.P. Zbigniew Zagdański odchodzi po kilkunastu latach. I to z lekko rozczarowującym wynikiem wyborczym.W samym Zagnańsku zdobył niewielką przewagę nad Sz.Skorupskim. Inne części gminy przesądziły o przegranej (w całej gminie w przybliżeniu 2600 do 3200).
Subskrybuj:
Posty (Atom)